Kryptonim Villanelle – Luke Jennings


„Kryptonim Villanelle” to pierwszy tom cyklu „Obsesja Eve” wydana nakładem domu wydawniczego Rebis pod koniec lipca tego roku. Ta krótka powieść, jak i jej druga część, znalazła się w u mnie stosunkowo niedawno, a ja pochłonęłam ją w zaledwie dwa zabiegane dni. Pewnie jestem jedną z niewielu osób, które w ogóle nie słyszały o serialowym pierwowzorze, czyli „Killing Eve”. Głównie z tego powodu kompletnie nie wiedziałam czego mogę oczekiwać po urzekającą tak wielką tajemniczością lekturze. Podstawowe pytanie powinno brzmieć; jak zakończyła się moja przygoda z tą pozycją?, a ja nie mam zamiaru długo trzymać was w niepewności. Zapnijcie pasy i sięgnijcie po coś do picia – dzisiaj przeniosę was do świata pełnego zbrodni, pożądania oraz niezdrowej obsesji.

Villanelle to chodząca maszyna do zabijania; kobieta ceni sobie precyzję oraz dbałość o każdy szczegół. Jednak nie zawsze taka była, a my już od pierwszych stron poznajemy jej przeszłość, jak i prawdziwą tożsamość, którą starannie ukrywa przed światem. Zakładająca wiele masek uwodzicielka w rzeczywistości jeszcze kilka lat temu była studentką filologii francuskiej oraz lingwistyki na Uniwersytecie Perskim w środkowej części Rosji. Jej prawdziwa postać, czyli Oksana Woroncowa, zginęła tragiczną śmiercią, gdy pełna ambicji kobieta otrzymała kuszącą propozycję nie do odrzucenia, która całkowicie odmieniła całe jej życie.

Jakże pięknie jest stać w samym środku wirującego świata i wiedzieć, że jest się narzędziem przeznaczenia.

Prawdą jest, że uwielbiam czytać o antagonistach, a czystym faktem można nazwać to, iż tytułowa Villanelle właśnie taką złą postacią jest. Z niesłychaną przyjemnością śledziłam jej przygody, jednocześnie cierpliwie obserwując poczynania pracującej w MI5 Eve Polastri. Często przyłapywałam się wtedy na myśleniu, jak blisko konfrontacji były główne bohaterki, zaciekle licząc na długo wyczekiwaną scenę, gdy wreszcie staną twarzą w twarz. Było blisko, jednak ostatecznie pociągnięta zostałam za nos – autor w mistrzowski wręcz sposób przedstawił pierwsze spotkanie kobiet, które mimo wszystko miało miejsce bez najmniejszej świadomości jednej z nich.

Książka ta pełna jest wielu barwnych opisów, które wzorowo przenoszą czytelnika w sam środek akcji. Już sam początek niesamowicie mnie zaintrygował, wprowadzając do zupełnie nieznanego wcześniej świata. Brutalne morderstwa, które odruchowo napinały mięśnie czytelników, szalona namiętność oraz chore pragnienie tego, co nieosiągalne – tak mało, a jednak wiele potrzeba, aby całkowicie trafić w moje gusta. Jednocześnie warto również wspomnieć, iż nie jest to lektura lekka, wręcz przeciwnie – jest ona pełna fizycznego cierpienia, momentami przerażających seksualnych fetyszy oraz licznych uniesień i zdecydowanie powinna zostać określona jako bezwstydna. Wszystkie te czynniki odbieram jednak całkowicie pozytywnie; „Kryptonim Villanelle” to pozycja mocna oraz odważna. I to naprawdę dobrze.


Nauka, kultura – wszystko pięknie, ale przecież oczekiwała od niej czegoś więcej. Pragnęła zobaczyć w jej oczach pożądanie. Zobaczyć, jak wszystko to, co dawało jej przewagę nad Oksaną – łagodność, cierpliwość, pieprzona cnota – rozpuszcza się i przekształca w seksualną uległość.

Nie ma książki bez wad, a i tutaj znalazło się ich kilka. Pomimo paru czysto-składniowych błędów takich jak nieodpowiednie przeniesienie dalszej części dialogu do kolejnego akapitu, było jednak naprawdę dobrze. Jednocześnie uważam tę książkę za zdecydowanie zbyt krótką i chociaż posiadam kontynuację, o wiele lepszym pomysłem byłoby złączenie obu części w jedną spójną całość. Ogólnie jednak mówiąc muszę przyznać, że podczas czytania bawiłam się świetnie. Akcję śledziłam z zapartym tchem, jednocześnie nieświadomie kibicując głównej bohaterce, która przecież powinna być daleka od zyskania chociaż grama mojej sympatii. Tutaj znów laury lecą do autora, bo pozostawił mnie z moralnym dylematem, jednocześnie udowadniając, że są jeszcze kreatywni debiutanci, zwyczajnie potrafiący pisać genialne książki.


OPISVillanelle. Nie ma sumienia. Nie ma poczucia winy. Nie ma słabości. Zabójczyni doskonała. Rosyjska sierota, ocalona przed karą śmierci za brutalną zemstę, której dokonała na zabójcach jej ojca. Wyszkolona i bezlitosna, dostaje nowe życie, nowe nazwiska, nowe twarze ‒ wszystko, czego potrzebuje. Jej zleceniodawcy nazywają siebie "Dwunastoma". Ona jednak nic o nich nie wie. Zadania zleca jej Konstantin, człowiek, który ją uratował. Eve Polastri. Służy w MI5, póki nie popełni poważnego błędu. Z czasem ściganie bezlitosnej zabójczyni, Villanelle, staje się dla niej czymś więcej niż pracą. Staje się sprawą osobistą. 










Tytuł: Kryptonim Villanelle
Autor: Luke Jennings
Ilość stron: 231
Wydawnictwo: Rebis
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydanie: 30 lipca 2019


Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękujemy wydawnictwu:





3 comments

  1. Myślę, że warto będzie przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się zaintrygowana. Nawet bardzo. Koniecznie zapisuję i już widze nawet idealne tło - śnieżyca za oknem, kubek herbaty na stole i ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie dla mnie. Nie czuję chemii ;)

    OdpowiedzUsuń