Czarno na Kreatywnym
  • Strona główna
  • O nas
  • Współprace
  • Patronaty
  • Gatunki
    • Romans
    • Literatura obyczajowa
    • Thriller
    • Kryminał
    • Sensacja
  • Kreatywne grafiki
  • Napisz do nas

 



„Ptaszynka” to debiut literacki Katarzyny Strawińskiej – tych na rynku wydawniczym ostatnio coraz więcej, w szczególności w Wydawnictwie NieZwykłym. Przyciągnęło mnie do niej standardowe pragnienie wrzucenia przedpremierowego wpisu, jednak fabuła oraz bohaterowie dołożyli chyba wszelkich starań, aby mi to udaremnić. Główną bohaterką jest dorabiająca w szpitalu Hope. Młoda studentka mieszka w nieco obskurnym mieszkaniu wraz z przyjacielem i dosłownie daje się wykorzystywać na każdym kroku. Jeżeli miałabym użyć trzech słów, aby ją opisać, na bank byłoby to określenie jej jako płatek śniegu, niezdarę oraz ofiarę losu – właśnie tych cech charakterystycznych używa autorka, zupełnie tak, jakby po wybraniu ich zepsuł jej się internetowy generator. Spadają na nią chyba wszystkie plagi egipskie, łącznie z molestowaniem seksualnym przez ordynatora. A im dalej w las? Tym mafiozo w śpiączce.    

Pomiatana dosłownie przez wszystkich Hope zgadza się pilnować Anthony’ego, który trafił po wypadku do jej szpitala. Czy brakiem logiki jest to, że takie zadanie przydzielono sprzątaczce, a nie – no nie wiem – pielęgniarce? Owszem. Niestety jednak to nie pierwszy i zapewne nie ostatni przykład skrajnej głupoty i braku przemyślenia fabuły. Śmiem twierdzić, że nieścisłości oraz idiotyzmów jest więcej, niż faktycznej logiki.     

Motyw zakochania w śpiączce to coś, co jako jedyne podkusiło mnie do sięgnięcia po „Ptaszynkę”. Wyobraźcie sobie więc moje zdziwienie, gdy potraktowany został on po macoszemu, a Anthony słyszał dosłownie wszystko, co działo się wokół niego, od samego początku zakochując się w Hope. Jego wewnętrzne monologi, chociaż powinny wzbudzić moją sympatię, dawały mi poczucie zażenowania, tak samo jak fakt, że kobieta również zakochała się w nim… po tym, jak molestowała go podczas śpiączki. Nie będę dalej wyliczała rzeczy, które poszły tutaj nie tak, ale naprawdę było ich sporo. Poleciłabym, abyście sami się o nich przekonali, jednak nie lubię marnować czasu na złe książki i nikomu nie sugerowałabym tego samego.    

Nie polubiłam się z żadnym z bohaterów – z Hope, która pomimo niemal dwudziestu lat na karku zachowywała się jak dziesięciolatka, z Anthonym, będącym dorosłym mężczyzną jedynie z narzuconej z góry definicji. Niby jest mafiozą, wzbudzającym postrach mordercom, a jednak często zachowywał się po prostu jak bezmyślny idiota. Postacie drugoplanowe również otwierały mi nóż w kieszeni… naprawdę autorce tak okropną trudność sprawiło stworzenie chociaż jednej osoby, do której mogłabym poczuć sympatię? Najwidoczniej tak, a szkoda, bo może wtedy znalazłby się w „Ptaszynie” chociaż jeden plus. Pomysł był naprawdę dobry, wykonanie? Totalnie nie wyszło.   

Potencjał na dobrą historię gdzieś tam był, ale co z tego, skoro autorka nie umiała jej tak naprawdę stworzyć?   



 

OPIS: Hope Clinton to dwudziestoletnia studentka pierwszego roku literatury amerykańskiej. Dziewczyna robi wszystko, aby utrzymać mieszkanie, które dzieli z przyjacielem, a do tego spłaca kredyt studencki. Żeby zarobić na rachunki i móc studiować, Hope pracuje jako sprzątaczka w prywatnym szpitalu. Praca nie jest łatwa, bo na każdym kroku dziewczyna musi oglądać się za siebie w obawie przed molestującym ją szefem.  Pewnego dnia życie Hope się zmienia, i to na jeszcze gorsze. W szpitalu wpada na bardzo niebezpiecznego człowieka, który zmusza ją groźbą śmierci, aby opiekowała się jego bratem Anthonym Daviesem. Mężczyzna na skutek postrzału leży w śpiączce na jednym z oddziałów.  Dziewczyna nie ma wyboru. Decyduje się zająć jednym z pacjentów. Jest przekonana, że Anthony jej nie słyszy, więc oprócz czytania książek zaczyna mu się zwierzać ze swoich trosk. Hope nie ma pojęcia, że nieznajomy, któremu zdradza swoje troski, to groźny przestępca… …a on niebawem może się obudzić i jej zapragnąć.








Tytuł: Ptaszynka
Autor: Katarzyna Strawińska
Ilość stron: 332
Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwykłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 06 grudnia 2023

Niektóre powieści mają ogromny potencjał: opis przyciąga spragnionego wrażeń czytelnika niczym magnes, a okładka wręcz krzyczy „bierz mnie!”. W tym wypadku właśnie tak było, przez co spragniona mocnych czytelniczych wrażeń pobierałam odpowiedni plik na Legimi, chcąc spędzić dzień w przyjemny sposób.    

Już jutro premierę będzie miał drugi tom „Gangsterskich porachunków” stanowiący jednocześnie finał mafijnych przygód Joanny Maj. Jest to jedna z powieści, których fabułę pamiętam bez najmniejszego problemu nawet pomimo upłynięcia kilku miesięcy od wydania pierwszej części. Prawdą jest jednak to, że co do tej książki i tak miałam naprawdę mieszane uczucia. Początkowo nie byłam pewna, czy w ogóle chcę czytać drugi tom, ale pierwszy rozdział strasznie mnie wciągnął, a ja widząc tak mocny początek, zastanawiałam się, co czeka mnie dalej. No i, halo, nie po to tak dobrze pamiętałam postać Aleksa Górskiego, aby teraz nie dowiedzieć się, co dalej go spotkało, prawda?  Jak to jednak mówią, im dalej w las, tym gorzej. Na pewno gorzej niż w pierwszej części, którą oceniłam zaskakująco pozytywnie.   Tutaj skończyła się zabawa: nie ma miejsca na sielankę, pracę oraz rodzinę, która całkowicie schodzi na drugi plan, a poświęcone zostają jej góra ze trzy wątki. Joanna spędza sporo czasu w niewoli, jest torturowana, zdana na łaskę porywaczy i nie wie już, co jest prawdą, a co kłamstwem. Aby ją uwolnić, Aleks musi się pośpieszyć oraz stanąć przed wyzwaniem, żeby ocalić nie tylko ją, ale też swoje jedyne dziecko.   Jak zakończona zostanie tak skomplikowana gra? I jakie gangsterskie tajemnice ujrzą jeszcze światło dzienne?    

Tak, kochałem ją. Szkoda, że ta miłość nie miała przyszłości.     

O tyle o ile w pierwszej części autorka nakreślała motyw trójkąta miłosnego, a nawet ja zastanawiałam się, który z braci Górskich będzie dla Joanny odpowiedni, tak tutaj wszystko idzie prosto – wszystko kręci się wokół Aleksa, więc ostatecznie sam Piotr odpuszcza, usuwając się z obrazka. Najważniejszym wątkiem wydaje się być porwanie Joanny – kobieta przez kilkadziesiąt stron tkwi w niewoli, jest torturowana, aby potem raz dwa dojść do siebie, od czasu do czasu przypominając sobie, że dawno nie płakała i się nie bała, więc przyszła na to pora. Nie przepracowała swojej traumy w żaden sposób, a autorka dała czytelnikowi wrażenie, że takowa w ogóle nie istniała.     

– Każdy z nas czasem popełnia błędy (…)  

– Ja popełniłam już dwa, ale ich nie żałuję. – Powędrowałam myślami do strzelaniny. Wbiłam wzrok w przestrzeń ponad ramieniem Górskiego. – Czy to czyni mnie okropnym człowiekiem?    

Słyszałam opinie, że niektórzy – tak jak ja – spodziewali się czegoś zupełnie innego i chcieli jak najszybciej skończyć powieść, aby nigdy do niej nie wracać. Przyłapałam się na wielokrotnym narzekaniu oraz chęci rzucenia jej w cholerę, bo zwyczajnie nie mogłam brnąć przez zbiór kolejnych tajemnic, niedomówień oraz bezpodstawnych podejrzeń. Może gdyby „Gangsterskie tajemnice” napisane zostałyby całkowicie z perspektywy Aleksa lub któregokolwiek z innych bohaterów, powieść ta spodobałaby mi się bardziej. Czytając większą część wydarzeń opowiedzianych przez Joannę naprawdę miałam dość, a jej rozterki i dylematy bez jakichkolwiek podstaw i rzucone „ot tak” doprowadzały do białej gorączki. Wątpię, żeby bohaterka sama wierzyła w to, co myślała, rzucając mnóstwo stwierdzeń oraz pozornie podejmując poważne decyzje, o których i tak zapominała w kolejnych scenach.   

Ogromnym plusem byłoby zakończenie, gdyby faktycznie zostało urwane tak, jak podejrzewałam. Jednak tutaj wszystko kończy się szczęśliwie, a bohaterowie tak po prostu rzucają wszystko i wyjeżdżają… może nie w przysłowiowe Bieszczady, ale również gdzieś daleko. No i żyją sobie szczęśliwie, więc i ja szczęśliwie kończę recenzję, bo całe szczęście mam już tę książkę za sobą, a istnieje naprawdę znikoma szansa, że w kiedykolwiek do niej wrócę.   






OPIS: 
Drugi, finałowy tom dylogii mafijnej, w której romans perfekcyjnie łączy się z sensacją! 
Zabawne wpadki wypełniające życie Joanny to przeszłość tak odległa, jakby była snem. Teraz rzeczywistość, w której znalazła się kobieta, przypomina koszmar. 
Joanna nigdy nie przypuszczała, że przyjdzie jej się zmierzyć z tak ogromnym niebezpieczeństwem, ale los okazał się okrutny. Zdradzona i oszukana trafiła w ręce groźnych ludzi, a każdy kolejny dzień oznacza dla niej walkę o siebie i bliskich. 
Jednak to dopiero początek planu przygotowanego przez kogoś, kto od dawna pragnie krwawej zemsty. Gdy wszystkie tajemnice wyjdą na jaw, Jo będzie musiała zdecydować, czy jej złamane serce potrafi jeszcze wybaczyć i zaufać mężczyźnie, którego pokochała. 
W końcu to on wciągnął ją w to piekło


Tytuł: Gangsterskie tajemnice
Autor: Meg Adams
Ilość stron: 327 
Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwyjłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans 
Wydanie: 28 kwietnia 2021


Czasami trafiam na książki, w których dzieje się tak dużo, że aż do przesady. Wpadając w wir akcji powieści „Gangsterskie Porachunki” musiałam mocno się trzymać, bo dynamiczna fabuła pędziła niczym najszybsza kolejna w parku rozrywki, a czytelnik nie miał kompletnie żadnego wyjścia oprócz zaciśnięcia szczęki i dzielnego czytania, aby rozwikłać największą zagadkę. 

Starsze posty Strona główna

 

Na skróty

     
     
     
     
 

Kreatywne oceny

01/10 02/10 03/10 04/10 05/10 06/10 07/10 08/10 09/10 10/10 Patronat Medialny

POPULAR POSTS

  • Kolejne 365 dni – Blanka Lipińska
  • Depresja, czyli gdy każdy oddech boli – Monika Kotlarek
  • Narzeczona na chwilę – Monika Serafin
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Zaobserwuj nas na Facebooku!

Czarno na kreatywnym

Zostań z nami

Odwiedziny

Archiwum bloga

W skrócie

Jesteśmy czarno na kreatywnym — pikselowym atramentem niekonwencjonalnie wypowiadamy się na interesujące nas tematy, wykorzystując w ten sposób chwilę wolnego czasu w szalonym zagranicznym życiu.

Popularne posty

  • [PRZEDPREMIEROWO] “DRWAL. MIŁOŚĆ, KTÓRA NARODZIŁA SIĘ Z NATURY" – K. N. Haner
  • [PRZEPDREMIEROWA RECENZJA PATRONACKA] Awangarda – K. N. Haner
  • DZIECI Z BULLERBYN – Astrid Lindgren

Nasze najnowsze patronaty

Nasze najnowsze patronaty

Copyright © Czarno na Kreatywnym. Designed & Developed by OddThemes