Na progu zła – Louise Candlish



Ostatnio coraz więcej czasu spędzam nad refleksjami dotyczącymi książek, które czytam. Po wpisach mojego autorstwa łatwo zauważyć w jaką grupę obecnie wydawanej literatury uderzam. Nova Smith tapla się w skandalicznych powieściach, w pozornych bestsellerach z niższej półki i nie, nie robię tego tylko po to, aby sprawdzić co do zaoferowania ma dla nas rynek wydawniczy w tym roku.
Otwierając pliki z kolejnymi powieściami, z nowościami, książkami przedpremierowymi, jak i tymi nadesłanymi nam na pocztę przez głodnych opinii debiutantów, sprawdzam jaki poziom twórczości wychodzi spod pióra autorów 2020 roku. I teraz mam zamiar zrobić dokładnie to samo. 

Fiona wraca z kilkudniowego wyjazdu, nieco stęskniona za swoimi dziećmi. Zrelaksowana mile spędzonymi chwilami, powoli przestawia się na codzienne, nieco zabiegane życie. Kobieta spokojnie kroczy w stronę swojego domu, z zaskoczeniem i ciekawością przyjmując możliwość przeprowadzki sąsiadów… tylko, że wóz z meblami staje na jej parkingu, a ekipa przygotowuje posesję na nowych właścicieli, o których Fiona nie ma zielonego pojęcia.
„Na progu zła” to opowieść o kobiecie znajdującej się w złotej bańce, której życie zostaje wywrócone do góry nogami. Nie wie kim są ludzie, urządzający jej salon, nie wie w jaki sposób przejęli jej dom marzeń, a przede wszystkim: gdzie są jej dzieci oraz były mąż. Rozpoczyna się nieco pokręcona walka z czasem, która z góry kreślona jest wieloma pytaniami bez odpowiedzi. 

Dom był bezpieczną przystanią, zapewniał schronienie, ale również pozwalał nam odnaleźć swoją tożsamość. Tylko tam potrafiliśmy zachować świeżość naszego związku, chociaż jego data ważności dawno minęła. 

Fiona, chcąc nagłośnić całą sprawę z tajemniczą sprzedażą, zgłasza się do udziału w podcastowej serii wyznań. Jej czas na antenie nosi nazwę Historia Fi> i umożliwia nam poznanie całej historii, od początku z pozoru idealnego małżeństwa, które ostatecznie nie miało prawa przetrwać. Jednocześnie na koniec każdego rozdziału poświęconego nagraniom udostępnione czytelnikowi zostają komentarze obserwatorów słuchanej sprawy, co pozwala spojrzeć na akcję na kilka sposobów. Bram – jej były mąż, spisuje natomiast swoją wersję wydarzeń w pliku Word stanowiącym spowiedź mężczyzny. Tylko, że wszystko dobiega kiedyś końca, tak samo jak i książka, a ostatnie kilka stron pozostawia nas w dość nieoczekiwanym punkcie. 

Muszę przyznać, że początek przygody Lawsonów wbił mnie w fotel do tego stopnia, że moje oczekiwania z „okładka jest klimatyczna, opis nie przekonuje, ale może być okej” natychmiastowo skoczyły do poziomu „to może być jedna z lepszych książek tego roku”. Wymiana w opisywaniu fabuły oraz nakreślaniu osi czasu między byłymi małżonkami pozwalała nam spojrzeć na całą sytuację z dwóch… a nawet trzech punktów widzenia, bo swoje kilka groszy co jakiś czas wtrąca również wszechwiedzący narrator. I tak, to brzmi dziwnie oraz strasznie niepraktycznie, jednak wykonane zostało w nad wyraz przemyślany sposób. 

 „Na progu zła” została nagrodzona British Book Awards 2019 roku i uważam, że naprawdę na tę nagrodę zasłużyła. Owszem, żadna książka nie jest bez wad, a i tutaj znalazło się kilka, bo chwilami sama byłam zmieszana tym, co miało miejsce w danej części opowieści. Daty powinny pomóc czytelnikowi zrozumieć upływający okres czasu, jednak ja nie mam pamięci do takich rzeczy, dlatego samodzielnie musiałam dodawać każdy fragment układanki pod względem chronologicznym. 
Spotkałam się również z wieloma opiniami mówiącymi, że przydzielone kategorie kompletnie nie pasują do tej pozycji. I muszę się z nimi zgodzić, bo chociaż można podciągnąć ją pod sensację, tak thrillera ani kryminału jakoś tu nie doświadczymy. Inną sprawą byłaby ekranizacja, bo pewne wątki na pewno można byłoby pod nie podciągnąć, ale nie ma co gdybać: mowa tu w końcu o książce. 

(...) zmiany te przyniosły mi dziwne ukojenie – skoro przyjemności nie trwają bez końca, to wiadomo, że przykrości też się kiedyś kończą. 

Chętnie też poświęcę akapit porównaniom opisów wszystkich wydań: w wersji polskiej prezentuje się on dobrze, w amerykańskiej również, ale to wersja brytyjska sprawiła, że po plecach przeszedł mi dreszcz. I to ten totalnie pozytywny.

Jeżeli szukacie książki, która pomoże wam przenieść się do kompletnie innego życia, zdecydowanie powinniście sięgnąć po „Na progu zła”. Jest to opowieść o drugich szansach, nadziei, naiwności, o żalu i błędach, które niosą ze sobą nieuniknione konsekwencje. Gdy tytuł ten pojawi się na waszej drodze, nie wahajcie się – dodawajcie ją do bibliotek, zakładek czy koszyków. Gwarantuję, że nie pożałujecie. 



OPIS: W słoneczne styczniowe popołudnie na przedmieściach Londynu pewna rodzina wprowadza się do domu, który właśnie kupiła. Niby nic nadzwyczajnego. Poza tym, że to jest twój dom. I wcale go nie sprzedawałaś.
Gdy po powrocie z kilkudniowego wyjazdu Fiona Lawson zastaje obcych ludzi, którzy wprowadzają się do jej wartego miliony funtów domu, jest przekonana, że zaszło nieporozumienie. Gdzie się podziały rzeczy jej rodziny? Co z meblami i ubraniami? Nie może uwierzyć, że cały ich dobytek rozpłynął się w powietrzu. Zrozpaczona na oczach nowych właścicieli bez powodzenia próbuje dodzwonić się do męża. Wszystko wskazuje na to, że Bram, z którym Fi żyje w separacji, przepadł bez wieści, a wraz z nim zniknęli ich synowie. Usiłując zapanować nad tą niewyobrażalnie absurdalną sytuacją, Fiona stopniowo odkrywa całą prawdę.


Tytuł: Na progu zła
Autor: Louise Candlish 
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: Muza
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydanie: 15 kwietnia 2020




5 comments

  1. Książka zaciekawiła mnie już w momencie zapowiedzi, a Twoja recenzja jeszcze tę ciekawość podsyciła. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam już jedną recenzję tej ksiązki i nie była tak pochlebna jak Twoja. No i teraz nie wiem co o niej myślec...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc, spodziewałam się po tej książce bardziej dynamicznej akcji i mocniej zarysowanego profilu psychologicznego. Liczyłam na coś z nutką grozy, a dostałam raczej spokojna historię. Jednak, o dziwo, nie czułam się zrozczarowana i naprawdę świetnie się przy tej książce bawiłam.

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi może podobała się trochę mniej niż tobie, i oczekiwałam akcji bardziej trzymającej w napięciu, ale również uważam, że to naprawdę dobra książka

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła sama w sobie brzmi naprawdę ciekawie, jeszcze nie spotkałam się z takim pomysłem.
    Lubię jeden punkt widzenia, dwa też dam radę ogarnąć, ale z trzema jeszcze się nie spotkałam. Jednak skoro twierdzisz, że jest to udany zabieg – tym bardziej czuję się zachęcona. I ogólnie jestem bardzo na tak. Już wcześniej mnie zaintrygowała, ale po Twojej recenzji jestem pewna. :)

    OdpowiedzUsuń