[PRZEDPREMIEROWO] Devil – Julia Brylewska




Kojarzycie ten moment, gdy niby nie macie żadnych oczekiwań, a jednak dosięga Was pewien rodzaj zawodu? Po debiut Julii Brylewskiej sięgnęłam jeszcze zanim w ogóle połączyłam kropki i uświadomiłam sobie, że znam ją z Wattpada. I w żadnym wypadku nie wpłynęło to na mój odbiór jej książki, jednak im dalej w las… Tym szybciej trafiłam na Twittera, a tam pod odpowiedni tag, gdzie fanki wychwalały pierwszą powieść autorki. Jeszcze podczas lektury zaśmiałam się do Emmy, że będzie heca, jeżeli napiszę negatywną opinię, bo odstanę od grona czytelniczek Julii i, kurczę, chyba zapeszyłam.

Hailey Warren wraca do Filadelfii pełna nadziei oraz tęsknoty za rodziną. Studia w Nowym Jorku doszczętnie ją wyczerpały, a dom sugerował upragniony odpoczynek. Podczas drogi z lotniska z przyjaciółką zauważa budynek firmy Victora Sharmana i za nic nie spodziewa się, że ich drogi przetną się jeszcze tego samego dnia. Zamiast entuzjastycznego powitania Hailey dowiaduje się, że brat zadłużył rodzinną firmę na spore pieniądze. Próbując wyciągnąć ją z długów, zdecydował o podpisaniu przysłowiowego paktu z samym… Diabłem… Mam nadzieję, że słyszycie moje westchnienie, a jeżeli nie, to przynajmniej sobie to wyobraźcie. Bo wątek tego, jakim Victor Sharman jest diabłem przewija się non stop, niemal w każdym rozdziale. To dało mi trochę wspomnienia do słynnej sceny ze Zmierzchu, gdy Edward nagminnie podkreślał jaki to jest zły po to, żeby zabrzmieć groźnie, a w ostateczności… no cóż. I ubyło mi pewnie nieco zębów od ciągłego zgrzytania przy każdym odniesieniu do tytułu książki, które – okej – pokrywają się z prawdą, ale, no ludzie, ile można to powtarzać? Raz by wystarczył, nawiązanie było, zrozumiałam aż za dobrze. Takie ciągłe podkreślanie sprawiało, że miałam ochotę odłożyć tę książkę na bok, a serio planowałam ją skończyć, chociażby po to, aby dostać odpowiedzi na kilka pytań. I dostałam, żeby nie było… tylko jakim kosztem?

Hailey jedzie do firmy Victora i wysłuchuje jego warunków. Początkowo stawia się, jednak ostatecznie trafia do jego rezydencji. Po tym akcja idzie aż za szybko…

Podczas czytania zanotowałam sobie kilka rzeczy, takich drobnostek, głupotek, które jednak wpłynęły w jakiś sposób na odbiór powieści. Na przykład to, że Hailey pytała Annie o jej relacje z Victorem i sugerowała, że ta mogła być jego matką słysząc, jak ta określała go jako „Pan Victor”. Może to tylko ja, jednak słysząc, jak ktoś mówiłby o drugiej osobie na per Pan/Pani raczej nie spytałabym chwilę później o to, czy jest jego/jej rodziną. Kolejnym niedociągnięciem był fragment, w którym główna bohaterka założyła pierścionek od Victora i skomentowała, że był naprawdę ciężki, a jednak przez cały dzień zapomniała, że w ogóle go nosiła, aż do pewnej sceny, gdy musiała się z niego tłumaczyć. Ciężko mi uwierzyć w to, iż od razu o tym zapomniała. W książce nie były wspomniane inne pierścionki, a zwykle tak jest, że zakładając nową błyskotkę raczej się ją czuje, bo nie jest się do tego przyzwyczajonym. No i wspomnijmy – znowu – jego ciężkość. Skoro był ciężki, to po prostu nie mogła o nim zapomnieć. W to niestety nie uwierzę. 

Karuzela drobnostek jedzie dalej przez wybór większego zła zamiast sprzedaży domu na poczet długów, brak gry wstępnej podczas pierwszych zbliżeń między głównymi bohaterami aż do startych do krwi kłykciów od jednego ciosu w twarz. Nie ma jednak książek idealnych, no co poradzić. 

„Devil” to mimo wszystko powieść napisana przyjemnym, lekkim stylem. Pomysł trafił w rynek wydawniczy utartym schematem, jednak prawdziwe brawa należą się… o zgrozo… tytułowemu Diabłu. Jego profil psychologiczny został wykreowany naprawdę dobrze, charakter oraz czyny odzwierciedlały prawdziwe zamiary. Zgrzytało mi trochę powtarzanie, jak to on zniszczy Hailey, jak złamie jej serce, co zepsuło zabawę i znacząco przebiło balonik zaskoczenia, ale i tak miałam miłe zaskoczenie, gdy ostatecznie wyszło, co i dlaczego od samego początku robił Victor. 

Debiuty bywają lepsze oraz gorsze. Książka Julii Brylewskiej znajduje się gdzieś pośrodku. Rozpoczynając nową serię na pewno sięgnę po kontynuację, jednak mam nadzieję, że w drugim tomie wszystko zostanie przedstawione nieco bardziej subtelnie, niż miało to miejsce w przypadku Diabła, który przecież diabłem nie jest. 



 

OPIS: Wracając do Filadelfii, dwudziestoczteroletnia Hailey Warren ma prosty plan. Zamierza spędzić czas z bliskimi, znaleźć pracę i wynająć małe mieszkanie w centrum. Los oferuje jej jednak całkiem inny scenariusz, gdy na jaw wychodzi prawda. Okazuje się, że Thomas – brat Hailey – zadłużył firmę na pół miliona dolarów. Zdesperowany zwraca się o pomoc do Victora Sharmana, jednak mężczyzna stawia warunek. Spłaci dług, jaki ciąży na Warrenach, jeżeli Hailey zgodzi się z nim zamieszkać. Aby uratować rodzinny biznes, dziewczyna będzie zmuszona stanąć twarzą w twarz z człowiekiem, który w Filadelfii nosi miano samego Diabła. Jak bardzo zmieni się jej życie, gdy Hailey przekroczy próg mrocznej rezydencji, mając w głowie tylko jedno pytanie: dlaczego Victor Sharman wybrał właśnie ją?





Tytuł: Devil
AutorJulia Brylewska
Ilość stron: 354
Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwykłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 28 lipca 2021



0 comments