[PRZEDPREMIEROWO] MORDERSTWO MA MOTYW – Francis Duncan
Zawsze uważałam, że czytanie kryminałów zajmuje swój czas. Tutaj natomiast szybko uwinęłam się z lekturą, co jest pierwszym pozytywnym punktem, jaki zauważyłam. Była taka rzecz, którą niemal od razu udało mi się przewidzieć. Oczywiście nie powiem wam o co chodzi, bo to byłby spoiler, a naprawdę nie chciałabym dawać ich za dużo, byście sami sięgnęli po tę książkę i przeżywali każdą scenę w indywidualny sposób. Jedną rzeczą, która mi się nie podobała to język, bo czasem był on za prosty, aby za chwilę przerodzić się w dostojny. Z tego powodu wolałabym by cała książka opisana została jednolicie. Bardzo podobało mi się wplątanie psychologii: analizy detektywistyczne niezależnie od sytuacji czy miejsca. Oczywiście jak to czasem na książki przystało; ciężko szło mi wgryzienie w treść, ale jak już czytało się ją dalej to proces szedł bardzo sprawnie. Niestety podczas lektury nie mogłam zapamiętać imion i nazwisk bohaterów drugoplanowych. To skutkowało w zapominaniu niektórych postaci, a później zwyczajnie ciężko było mi się odnaleźć w tym wszystkim. Nie odbierajcie tego jednak jako negatyw książki, bo prawdopodobnie to zwyczajnie moja wina, ponieważ nie mam dobrej pamięci do imion. Książka trzymała w napięciu do samego końca i to mi się bardzo podobało. Rzadko kiedy wrzucamy w recenzji cytaty, ale w tym wypadku nałogowo wpadałam na takie, które przypadły mi do gustu. Dlatego podzielę się nimi z Wami, abyście skosztowali też odrobiny tego, co dostępne jest w książce.
Nie można dostrzegać w świecie tylko piękna. Trzeba też widzieć szpecące plamy, rzeczy wstrętne i nieestetyczne. Ponieważ takie jest życie: nie tylko piękne, cudowne i zadziwiające, ale również brzydkie i niechlujne. Trzeba widzieć ten brud, a jednocześnie nie stać się cynikiem; trwać przy swoich ideałach; zachować wiarę w ludzką przyzwoitość - taki jest prawdziwy cel życia.
Uważam, że powyższy tekst jest bardzo odpowiedni do osób, które z autopsji wiedzą, że życie to nie bajka i nie wszystko się udaje, bo jak wiadomo; czasem jest brutalne. Jesteśmy bowiem w świecie, w którym nawet coś takiego jak zdrada lub zazdrość skutkuje w morderstwie, tak samo jak najgłupszy motyw może sprawić, że człowiek zdobędzie się na niewiarygodną zbrodnię.
Zmieszaj zazdrość, nienawiść i kobietę, a otrzymasz motyw wybuchowy jak dynamit.
Według mnie w tej książce ogromnym plusem były romantyczne wątki, ponieważ nie wrzucono ich za wiele, a ukazane zostały w niesamowicie przyjemny sposób. Zazwyczaj jest tak, że w tego typu pracach związki oraz właśnie ukazanie miłości jest wklejone aż za bardzo, jednocześnie będąc poniekąd sztuczne. Tutaj natomiast miłość i uczucia zostały opisane bardzo porządnie. Jeśli chodzi o rozwiązanie sprawy, to byłam bardzo zaskoczona, że nie udało mi się odgadnąć kto zabił i aż do końca książki nie potrafiłam wskazać tej osoby. Miałam niektórych bohaterów na swoim celowniku, zmieniając zdanie, gdy w sprawie pojawiały się nowe ślady. Akcja toczyła się wolno, przyspieszając w niektórych momentach, by potem znowu zwolnić. Muszę powiedzieć, że bardzo polubiłam głównego bohatera, ponieważ jest podobny do mnie jeśli chodzi o różne zachowania lub myślenie o pewnych sprawach, więc dlatego właśnie zgarnął ogromne pokłady mojej sympatii.
Książkę polecam osobom, które lubią, gdy kryminał ciągnie się aż do końca i do ostatniego zdania nie można być pewnym kto jest tym złym bohaterem. Początkowo schematyczna powieść pozytywnie mnie zaskoczyła, do ostatniej chwili pozostawiając z dreszczykiem emocji i oddechem głównego bohatera na szyi.

Kiedy Mordecai Tremaine wysiada z pociągu na stacji Dalmering, morderstwo jest ostatnią rzeczą, która kojarzy mu się z sielankowym krajobrazem. Okazuje się jednak, że ta urokliwa angielska miejscowość skrywa wiele tajemnic.
Próby do amatorskiego przedstawienia teatralnego pod tytułem „Morderstwo ma motyw” idą pełną parą, lecz prawdziwy dramat rozgrywa się poza sceną. Jedna z organizatorek spektaklu zostaje znaleziona martwa i Tremaine, jako detektyw amator i gorliwy badacz ludzkiej natury, nie może się oprzeć pokusie, by pomóc policji w rozwiązaniu zagadki.
Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękujemy wydawnictwu:
17 comments
ciekawa książka
OdpowiedzUsuńWcześniej nie słyszałam o tym tytule. Zwrócę na niego uwagę. Lubię kryminały od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty ale zaciekawiłas i tak mnie:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że kryminały czytam bardzo rzadko, ale ta recenzja mnie zachęca więc tytuł zapisuję :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, jak znajdę chwilę chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńAgatę Christie zawsze lubiłam, więc może i ta książka by mi się spodobała, skoro styl podobny :)
OdpowiedzUsuńKiedyś i ja się na nią skusze, na razie jednak nie mam kiedy jej przeczytać :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
coraciemnosci.blogspot.com
Jeśli spotkam tę książkę, to pewnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie znam książki. Nie wiem czy się skuszę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Również pozdrawiam :D
UsuńKsiążka już ląduje na mojej liście czytelniczej, z zainteresowaniem umówię się z mią na spotkanie, to zdecydowanie klimaty, jakie lubię. :)
OdpowiedzUsuńBędę miała na uwadze ten tytuł w przyszłości. 😊
OdpowiedzUsuńNie mam tego tytułu w swoich planach. Po kryminały nie sięgam aż tak bardzo często. :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę ale Twoja recenzja mi się podobała.
OdpowiedzUsuńBlog dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie
czytankanadobranoc.blogspot.com
pozdrawiam
Dziękuje i pozdrawiam również :D
UsuńWolę bardziej współczesne kryminały.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojej mamy, chętnie się w nią zaopatrzę i dam jako prezent
OdpowiedzUsuń