Nawiedzony dom na wzgórzu – Shirley Jackson



„Nawiedzony dom na wzgórzu" jest dobrą historią, której niestety brakowało konkretów. Widać było, że tytułowy budynek nie został ustalony jako priorytet, a sama autorka pogubiła się w tym, co chciała opowiedzieć. I szkoda, bo historia tego miejsca naprawdę mnie interesowała. Pozycja ta jest według mnie trochę niedopracowana, ponieważ znalazło się tam sporo zapychaczy oraz nieistotnych dla fabuły scen. Dlatego mam nadzieję, że ekranizacja naprawiła błędy pierwowzoru, owocując w porządnym serialu. Wiele scen w książce miało swój potencjał, aczkolwiek kilka stron więcej mogłoby mieć pozytywny wpływ, a pozycja zyskałaby więcej głosów. Nie wiem, co autorka miała na myśli, pisząc to, ale według mnie potencjał historii nie został w pełni wykorzystany, zwłaszcza jeśli chodzi o zakończenie. Główna bohaterka, Eleonora, początkowo mnie denerwowała, ale z każdym kolejnym słowem zaczynałam rozumieć o co chodzi. Niestety nie zapałałam do niej zbyt wielką sympatią, ponieważ miała nieznośny charakter. Liczyłam na zmianę, jednak niestety się jej nie doczekałam. 
Żadne ludzkie oko nie jest w stanie dostrzec owego nieszczęsnego punktu, w którym dziwny zbieg linii i płaszczyzn sugeruje zło w fasadzie domu. A jednak jakieś szalone zestawienie, źle ustawiony narożnik, przypadkowe spotkanie linii dachu i połaci nieba zamieniły Dom na Wzgórzu w miejsce prawdziwej rozpaczy, tym bardziej przerażające, że fasada domu zdawała się żywa, bacznie obserwując otoczenie z pustych okien, z odrobiną rozbawienia w gzymsowych brwiach.

Książka ta nazywana jest klasykiem, jednak nie jestem w stanie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Podczas lektury czułam się tak, jakbym przed sobą miała wydane opowiadanie z Wattpada lub twór napisany przez nastoletniego amatora. Głównym kryterium mojego wyboru była kategoria oraz ciekawy opis, ale niestety wnętrze odrobinę mnie zawiodło. Nawiedzenia oraz egzorcyzmy są moim konikiem, więc liczyłam, że i tym razem moje ciało przeszyje dreszcz, a pójście nocą do łazienki będzie wyzwaniem, przez wyobraźnię podsuwającą obrazy z książki. Jest to lektura lekka i niezbyt wymagająca, przeznaczona głównie dla czytelników z niewygórowanymi oczekiwaniami.



Brutalną prawdą jest, że „Nawiedzony dom na wzgórzu" miał wielki potencjał, który nie został wykorzystany do końca. Aby tak się stało powinien zostać napisany jeszcze raz, tym razem jednak z większą precyzją w tworzeniu opisów. Polecam ją na wieczory stojące pod znakiem relaksu, bo dzięki niej przyjemnie można spędzić czas.


OPIS: Do starego, mrocznego i owianego złą sławą domu na wzgórzu przybywają cztery osoby: doktor Montague – znawca okultyzmu, szukający żelaznych dowodów na istnienie zjawisk paranormalnych, jego śliczna asystentka, Eleanor – młoda kobieta posiadająca sporą wiedzę na temat duchów, a także Luke – przyszły spadkobierca rezydencji. Z początku wydaje się, że będą mieć do czynienia jedynie z niewytłumaczalnymi odgłosami i zamykającymi się samoistnie drzwiami. Jednak tak naprawdę mroczny i tajemniczy dom cały czas gromadzi siły, by wybrać spośród śmiałków swoją ofiarę.








TytułNawiedzony dom na wzgórzu
Autor:  Shirley Jackson
Ilość stron: 303
Wydawnictwo: Replika
Kategoria: Horror
Wydanie: 14 lutego 2018



8 comments

  1. Planowałam przeczytać tę książkę i dużo sobie po niej obiecywałam. Teraz jednak, muszę to jeszcze przemyśleć. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że okazała się rozczarowaniem, bo przyznam, że już sam tytuł i okładka przyciągnęły mój wzrok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też okładka oraz opis zaciekawił ale niestety :D

      Usuń
  3. Ja już mam od dawna tę książkę w planach. Opinie są bardzo podzielone z tego co widzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och. Ojoj. A taki był hype na tą książkę. Wciąż mam ją na liście do nadrobienia. Po Twojej recenzji z listy ją wykreślam, nie mam czasu na przeciętniaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że okazała się kiepska, bo fabuła zapowiadała się obiecująco. Jeszcze się zastanowię, czy przeczytać
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkiem udane spotkanie, pod hasłem kolekcjonowania wrażeń z klasyką literatury grozy, poznawaniem prekursora thrillera psychologicznego, nawiązywaniem do postaw kształtowania się współczesnego horroru. :)

    OdpowiedzUsuń