Oczy Wojownika – Anna Bimer




Uwielbiam te momenty, gdy sceptycznie podchodzę do lektury nowych książek z powodu tematyki, a potem stopniowo się do nich przekonuję. Gdyby ktoś powiedział mi, jak bardzo zmienię zdanie na temat Oczu Wojownika, wyśmiałabym go z miejsca. Urokliwa okładka, nieprzekonywujący opis i z grymasem czytałam początek, który okazał się jedynie ciężkim wstępem do niesamowicie wciągającej powieści. Tutaj nie ma ani grama fikcji literackiej – jasne, pewnie niektóre wspomnienia mogły zostać nieco podkoloryzowane, ale właśnie w tej brutalnej realności, żałobie, miłości i bólu tkwi cała magia. Magia życia, które czasem znika tak, jak umierają spadające gwiazdy. Kochani moi, szykujcie chusteczki. Dzisiaj porozmawiamy sobie o przygodzie ulotnej, nieco przerażającej, a jednocześnie pięknej. Takiej, która mogłaby spotkać każdego.

„Jak zdobyłaś zgodę Kościoła?” – pytało mnie potem wiele osób, zaskoczonych charakterem tego misterium. Nie zdobyłam, nie prosiłam o pozwolenie. Wydało mi się oczywiste, że pogrzeb to nie tylko pożegnanie ciała, ale także – a raczej zwłaszcza – ducha. 

Anna Bimer opisuje swoją relację z Maciejem Macierzyńskim - fotoreporterem pełnym skaz, popełniającym błędy, ale mimo wszystko kochającym całym sobą. Widać, że książka ta nie jest zwyczajna; stanowi osobisty pamiętnik dziennikarki oraz redaktorki wielu magazynów. I szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia, co mogę  napisać na jej temat. Każda strona zbliżała czytelnika do autorki, jak i tytułowego Wojownika, który swoją walkę dobrowolnie przegrał. Poznajemy ich początki, chwile trudności, rozłąki, docierając w niecierpliwości do tragicznego końca. Tej parze niestety nie udało się zapieczętować relacji sakramentalnym “tak” po słowach “dopóki śmierć was nie rozłączy”. Dopadła ich ona bowiem, gdy byli na skraju; wyczerpani fizycznie, psychicznie oraz chwytając desperacko ostatnie drobinki wspólnego czasu, który nieubłaganie dobiegał końca.  Poznając bohaterów, dostajemy również masę historycznych lekcji. Wspomnienia czasów wojny, poświęceń reporterów, ludzi, wgląd w inne kultury jak i radosne chwile celebrowania sukcesów. Ta pozycja jest lekcją. Lekcją życia, miłości oraz nauką szanowania ich. Czymś, co porusza nie tylko serce, ale też dusze. 
Obok łóżka stoi to drugie, z hospicjum, w którym leżałeś dopiero co… Tylko że „dopiero co” znaczy w tym przypadku nieosiągalnie dawno, w nieodwracalności. Nic nie będzie jak dotąd, jak wczoraj, jak ledwie kilka godzin wcześniej. Nigdy. 


OPIS: Opowieść Anny Bimer o Macieju Macierzyńskim - o pracy fotoreportera, o wielkiej miłości, o wspólnym życiu, o chorobie i o śmierci. O WOJOWNIKU.

WOJOWNIK po raz pierwszy

Fotografia z protestów w centrum Warszawy w sierpniu 1982. To czas stanu wojennego. Na rogu wymarłych jak po wojnie atomowej Alei Jerozolimskich i ulicy Kruczej wóz opancerzony z armatką wodną na dachu i jeden człowiek. Z aparatem. Nie ucieka - przeciwnie, spokojnie wyciąga w stronę pojazdu pięść z uniesionym palcem środkowym. To Maciej Macierzyński.

WOJOWNIK po raz drugi

Stowarzyszenie wojowników Kangi Yuha nawiązuje do tradycji historycznego stowarzyszenia Indian Lakotów. Najdłużej aspirującym do grona członków Kangi Yuha był uczestnik kilku najprawdziwszych współczesnych wojen. Taki paradoks. To Maciej Macierzyński.

WOJOWNIK do końca

W rzeczywistości szpitalnej oddziału onkologii, gdzie czas odmierzają kolejne krople leków wtłaczanych w żyły, jako pacjent stał się Robin Hoodem. Nikt się nie czepiał, że biegał po oddziale w dżinsach i kurtce wojskowej. Nie było pretensji, że uciekł na wagary. Był jeszcze pełen życia. To Maciej Macierzyński.

"Znałem i lubiłem Maćka Macierzyńskiego, świetnego fotoreportera, który dokumentował epokę stanu wojennego i transformacji 1989 dla zachodnioeuropejskich oraz amerykańskich gazet i agencji. Opowieść Anny Bimer, partnerki i wielkiej miłości Maćka, traktuje o nim samym, o ich związku, o wspólnym życiu i o śmierci. Nie potrafię ocenić wartości literackich, nie jestem bowiem literaturoznawcą. Powiem po prostu: to jest opowieść po ludzku przejmująca o związku dwojga upartych marzycieli, o szczęściu i miłości, o cierpieniu i rozpaczy przynoszonych przez umieranie i śmierć najbliższej osoby. W tle tej opowieści poznajemy twarz transformacji i też mroczną twarz odzyskanej wolności. Ale ponad wszystko poznajemy potęgę miłości tych dwojga. To jest pomnik. Maciek otrzymał piękne pośmiertne upamiętnienie".
Adam Michnik





TytułOczy wojownika
Autor:  Oczy wojownika
Ilość stron: 192
Wydawnictwo: Editio
Kategoria: literatura faktu
Wydanie: 15 maja 2019


Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękujemy wydawnictwu:

Billedresultat for editio logo wydawnictwo








1 comments

  1. Też byłabym sceptyczna. Nie lubię literatury faktu, a raczej lubię jej bardzo wąski wycinek, a wszystko, co choćby stało koło biografii, omijam szerokim łukiem. Bardzo zachęcasz, ale ja się chyba nie przemogę...

    OdpowiedzUsuń