[PRZEDPREMIEROWO] Nieczyste więzy – K. N. Haner

K. N. Haner wpada na twórcze salony z kolejną książką tego roku. Nowe wydawnictwo, nowy pomysł i całkowicie nowa odsłona autorki okalana hasłem „dark romance” przenosi nas w świat ambicji, ran przeszłości oraz chorego pożądania, któremu bohaterowie nie są w stanie się oprzeć. Jak autorka podołała temu wyzwaniu? I czy faktycznie jest to mocny, odważny thriller?

„Nieczyste więzy” to pozycja głośna, a ja jestem w stanie założyć się, że słyszało o niej naprawdę wielu. Z pozoru trudno było dostać ją przedpremierowo, jednak i tak znalazła się ona w moich recenzenckich dłoniach, dzięki czemu z bliska mogłam przyjrzeć się porządnie wykonanej okładce oraz pochłonąć wyczekiwaną od dawna treść. Jej akcja kręci się wokół Claire, która po namowie dziadków zgadza się na terapię u jednego z polecanych psychiatrów w Stanach. Początkowo z niechęcią podchodzi do spotkania z Doktorem Douglasem, jednak mężczyzna ostatecznie przekonuje ją do siebie, wzbudzając emocje, o których nigdy wcześniej nie śniła. Tu mogłabym zacząć od zgrzytów, ponieważ właśnie podczas tej sceny zmarszczyłam brwi po raz pierwszy, zastanawiając się, o co tej kobiecie chodzi. Najpierw przez wiele stron wspominane jest, że główna bohaterka nigdy nie patrzy na płeć przeciwną w ten sposób, a potem od razu fantazjuje o swoim nowym psychiatrze, co zaczyna kwestionować każde następne myśli, jakie kłębią się w jej głowie. Kolejne rozdziały, a ja coraz bardziej w nią wątpiłam, ostatecznie dochodząc do wniosku, że coś jest z nią naprawdę nie w porządku.

(…) nagle zerkam na ślubne zdjęcie Douglasów stojące na szafce nocnej. Uśmiecham się sama do siebie. Jestem zdzirą, bo pieprzę się z jej mężem?


Relacja pary, którą obejmują tytułowe „Nieczyste więzy” rozwija się błyskawicznie; od razu wpadają sobie w ramiona, pozostawiając czytelnika z moralnym dylematem, czy może to wszystko nie poszło zwyczajnie zbyt szybko. Fabuła jednak nie ciągnęła się niepotrzebnie, akcja była wartka, chociaż bywały momenty, gdy wywracałam oczami z zażenowania bądź wyzywałam bohaterów wieloma niecenzuralnymi słowami. Między innymi tyczyło się to Claire, ponieważ była ona zwyczajnie chora psychicznie, a czyny, jakich się dopuszczała, momentami wołały o pomstę do nieba lub chociażby umieszczenie jej na oddziale zamkniętym. 

Obsesje nie są niczym złym, jeśli potrafimy nad nimi panować. 

Ze strony technicznej muszę przyznać, że pozycja ta została naprawdę dopracowana. Łatwo było dojrzeć typowe dla autorki posunięcia oraz powielane schematy, które tak uwielbia – na przykład znęcanie się w miejscu pracy – jednak, jeśli mam być szczera, końcówka książki pozwoliła mi przymknąć oko na te nieprzyjemności. Styl był w porządku, przez strony momentami dosłownie się płynęło, a ja pokonywałam rozdział za rozdziałem, ciekawa historii bohaterów. Obsesja Claire na punkcie życia swojego psychiatry, a w szczególności jego żony sprawiła, iż trzymałam rękę na pulsie, jednak to dopiero ostateczne zakończenie tego wątku wbiło mnie w fotel. Postaram się nie pisać za dużo, ponieważ nie chcę psuć niespodzianki. Na tyle zakończeń książek, które wypłynęły spod palców K. N. Haner jedno jest pewne:
To było zdecydowanie najmocniejsze.


OPIS: Gdy miłość staje się obsesją, nie można się już zatrzymać.
Claire czuje, że nigdy nie poradzi sobie z piętnem, które nosi w sobie od dzieciństwa. Jest zbyt krucha, bezradna, inna niż wszyscy. Staż w prestiżowej firmie to dla niej życiowa szansa. Podobnie jak doktor Douglas, świetny i szanowany terapeuta, głęboko skrywający własne mroczne sekrety. Tylko on doskonale rozumie, czym jest walka z własnymi demonami. W jego szarozielonych oczach Claire odnajduje ten sam ogień, który spala ją samą. Oboje podejmują mroczną grę, w której obezwładniająca namiętność i bezwzględna manipulacja prowadzą na samo dno piekła. Doktor kontroluje każdy ruch dziewczyny. A może tylko mu się wydaje, bo wciąż nie wiadomo, kto rozdaje karty w tym niedozwolonym układzie…
Pierwszy thriller KRÓLOWEJ DRAMATÓW!





Tytuł: Nieczyste więzy
Autor: K.N. Haner
Ilość stron: 335
Wydawnictwo: Między słowami
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 4 września 2019

Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękujemy wydawnictwu:

Relateret billede



3 comments

  1. Niedawno miałam okazję poznać wreszcie twórczość Pani Haner i cóż, nasze spotkanie wypadło pozytywnie ale wielkiej miłości z tego nie będzie. Jeśli wpadnie mi w ręce przeczytam, jeśli nie - chyba nie będę z tego powodu płakać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba będę musiała ją bliżej poznać :)

    OdpowiedzUsuń