Magnat – Katy Evans


Do grubszych kurtek dołączają rękawiczki i długie szaliki, ale nie martwcie się, bo książka o której dziś nieco Wam opowiem powinna idealnie zastąpić gorące kakao, rozgrzewając nasze serca i dusze.

Bryn to kobieta, która chciałaby otworzyć firmę z własnymi ubraniami. Niestety życie to nie bajka, a za nic podobno można jedynie dostać w twarz. Brak funduszy pcha ją w stronę desperackich czynów, dzięki którym ma nadzieję na zdobycie odpowiedniej kwoty. Wpadnięcie na starego znajomego to dopiero początek wspólnej przygody dwójki bohaterów, a zobowiązania wobec mężczyzny ostatecznie łączy ich losy na długi czas, otwierając drogę ku głębszemu uczuciu. Aaric pomimo pozornego szczęścia i idealnego życia posiada wiele problemów, ale nie ma żadnych pieniędzy, które mogłyby wyciągnąć go z tego bagna. Przez całą drogę temu duetowi towarzyszy partnerka mężczyzny, co w głowie czytelnika tworzy myśli o zakazanym romansie i życiu w trójkącie.

Pewne jest, że „Magnat” to dość podkoloryzowana lektura, niestety nie doświadczymy tu cukierkowego romansu, a w zamian dostajemy ostre sceny przeznaczone dla starszych czytelników. Książka posiada bardzo wiele fragmentów, które łapią za serce, uderzając realizmem. To pomaga czytelnikowi wczuć się w śledzoną akcję, jednocześnie zmuszając do refleksji.

„Życie szybko mija, nie chcę nagle się zorientować, że przegapiłam właściwy moment, a jego już nie ma.”

Niestety jednak dziwne uczucie deja vu nie opuszczało mnie podczas czytania scen erotycznych, które bardzo przypominały te z popularnej serii autorstwa E. L. James.Christian Grey został jednak sprawnie zastąpiony Aariciem Christosem, a z każdą stroną widzimy coraz większą przepaść dzielącą te trylogie.


Jako ogromny plus odbieram główną bohaterkę, która skradła moje serce od pierwszej chwili. Nie była przesłodzoną postacią znaną z podobnych powieści, uzależniającą swoje szczęście od mężczyzny. Bryn dąży do postawionych sobie celów, walcząc do ostatniej chwili. Jest idealnym przykładem silnej kobiety, która pokazuje, że szanse są zawsze, a ludzie zbyt często poddają się tuż przy końcu. Zupełnie inaczej jest w przypadku Aarica, przy którym autorka popłynęła, nadając mu wszystkie cechy idealnego mężczyzny. Wysportowany przystojniak z pełnym kontem oraz tatuażami przez co staje się w oczach czytelnika “bad boyem”. I nie, nie jest to komplement. Postacie drugoplanowe oraz ich historia nie stanowiła typowego zapychacza, a dawały czytelnikowi chwilę wytchnienia pomiędzy perypetiami głównych bohaterów.

Nie ukrywam, że fabuła „Magnatu” nie cechuje się zbytnią oryginalnością. Można znaleźć w niej mnóstwo schematycznych zachowań i cech bohaterów, które są wspólnym mianownikiem dla romansów. Mimo wszystko jednak przyjemnie spędzałam czas poświęcony na lekturę, chociaż nie ukrywam, że posiadała ona drobne niedociągnięcia. Lekka historia wciągnęła mnie na długo, pomagając odprężyć się po dniu w pracy. Z ręką na sercu mogę polecić ją jako przygodę na kolejny jesienny wieczór, który na pewno nie będzie zmarnowany.



OPIS: Bohaterowie Bryn Kelly i Aaric Christos znali się już wcześniej, zanim Christos stał się bogaty, wpływowy i… niedostępny. Kiedy Bryn widziała go ostatni raz, był bardzo sympatycznym, młodym chłopakiem. Teraz kiedy po latach przyjdzie prosić go o pomoc w sfinalizowaniu swojego pomysłu biznesowego, spotka się z zupełnie innym człowiekiem. Christos jest teraz seksownym, bezwzględnym magnatem, królem rynku nieruchomości, którego zdanie może decydować o być albo nie być wielu przedsiębiorców w tym Bryn. Ich pierwsze biznesowe rozmowy nie przebiegają po jej myśli. Podobno na zaufanie Christosa trzeba sobie zasłużyć…







Tytuł: Magnat
Autor: Katy Evans
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece 
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 13 marca 2019



5 comments

  1. Chyba nie dla mnie. Próbuję się przekonac do takiej literatury, ale kurcze, nie wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja odpadam, chociaż książka wydaje się nawet ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie jest to książka dla mnie. Może gdybym miała więcej czasu i mniej książek, które chce przeczytać, to bym dała jej szanse, ale nie w takiej sytuacji.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. To takie czytadełko na leniwy wieczór, mam je na oku, może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja skorzystam i przeczytam :p
    obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń