Kostandin. Grzechy mafii – Magdalena Winnicka

Czytając opis „Kostandina” liczyłam na książkę, która pozwoli mi zapomnieć o rzeczywistych „grzeszkach” literatury. Okładka zachęcała, podczas gdy sam opis sugerował miło spędzone godziny w mieszanym polsko-albańskim towarzystwie. Nie spodziewałam się jednak, że każdą chwilę będę wyklinać, a strony gorączkowo odliczać do końca, kolejny – chociaż znów kłamliwy – raz przysięgając, że złe książki od teraz oddaję Emmie. 

Alicja to młoda Polka, która po obronie pracy inżynierskiej i załamaniu z powodu zerwania wyjeżdża do Anglii. Tam, już po opuszczeniu lotniska, wpada na tytułowego Kostandina Tironę niczym Miley Cyrus, kręcąc się w obrotowych drzwiach i zdejmując perukę przed swoją fanką z rodzinnego miasta. Szybko na jaw wychodzi, że mężczyzna jest kuzynem faceta jej przyjaciółki, którą akurat postanowiła odwiedzić. Pierwsze strony ociekają napięciem seksualnym między dwójką głównych postaci, a ja czytałam o ich spotkaniu mając wrażenie, że początek książki i scena z klubu to fragmenty zupełnie innego dzieła. Magiczna, czerwona lampka rozbłysła w mojej głowie. Coś tu mocno nie trzymało się kupy. Niestety nie tylko w tym momencie.

Fizyczne rany, które zadał mi chwilę później, już się zagoiły, jednak ich ślady zostaną w moim umyśle do końca życia. Nie rozumiem, dlaczego między miłością a nienawiścią jest tak cienka granica.

Pewnością było, że prędzej czy później Kostandina i Alicję połączy uczucie: pożądanie, a następnie miłość, bo przecież właśnie o to w tej powieści chodziło. Za nic nie spodziewałam się jednak jak szybko nastanie to „prędzej”, przynosząc wrażenie, jakby w moim recenzenckim egzemplarzu zabrakło dobrych kilku rozdziałów. Czytałam jednak dzielnie, starając się nie kręcić nosem i nie narzekać za bardzo. W końcu to debiut, no i zawsze mogło być przecież gorzej. 

Kostandin stracił oboje rodziców w niewyjaśnionych okolicznościach. Od tamtej pory głównie zajmował się nim Victor – współpracownik jego ojca, który po pierwszym morderstwie Kosty ma oddać mu władzę nad mrocznym światkiem mafijnego Leicester. Ma u swojego boku nowopoznaną Alicję, kuzyna Rudy’ego, jego dziewczynę Wiktorię oraz młodszą siostrę Elonę. Mężczyzna jest postacią nieco skomplikowaną do oceny – mafiosa udaje w porządku, jednocześnie okazując ludzką stronę ukochanej. Odważę się jednak stwierdzić, że za mało było Kostandina w… Kostandinie, bo pomimo ponad czterystu stron ja mogę nakreślić jego postać zaledwie za pomocą dwóch zdań złożonych, zamiast stworzyć całą charakterystykę. 

Skrajnie wyczerpana siedziałam chwilę w zupełnej ciszy. Samotność faktycznie jest okropna.

Faktem jest, że „Kostandin. Grzechy mafii” zbiera głównie negatywne opinie wśród blogerów. Oddycham z ulgą czytając, że nie tylko według mnie jest to nieudany debiut, któremu momentami brakowało jakiegokolwiek sensu. Nawiązania do Greya chorą manią tytułowego bohatera, który umawia się z Alicją przez to, iż przypomina jego matkę dało mi poczucie żenady. Tak samo jak kalka licznych scen z „365 dni”, które od ich wydania już nie raz przejechała literatura erotyczna naszych rodzimych autorek. Plusem jest zakończenie, które nie przyniosło happy endu, chociaż faktem jest, że przebiegiem oraz scenami niewiele odbiega od wyżej wspomnianej powieści wydanej przez Edipresse. 

Muszę przyznać, że nie lubię pisać negatywnych opinii. Nawet pewne przysłowie mówi, że skoro nie wydało się nic samemu, nie powinno się oceniać pracy innych. Naczytałam się jednak naprawdę wiele i przez to dzielnie stoją przy swojej opinii, że jak na 2020 rok oraz ogrom możliwości dotyczących tematów i pisania jako takiego, literatura erotyczna, a już na pewno ta wydawania w Polsce, zasługuje na coś o wiele lepszego. Może niekoniecznie musi to być dzieło wysokich lotów, z masą rozwinięć fabularnych oraz zwrotów akcji.

Jedyne, czym jednak naprawdę nie pogardzę, to brak kolejnej oczywistej kopii „365 dni”. Czy to tak wiele?




OPIS: Zabójczo przystojny, obłędnie namiętny i... śmiertelnie niebezpieczny. 23-letnia Alicja usiłuje odzyskać równowagę po ciężkich przeżyciach. Mają jej w tym pomóc wakacje w Leicester. Już na samym początku swojej przygody poznaje 30-letniego Kostandina Tironę. Piekielnie przystojny, bezwstydny samiec alfa bez trudu uwodzi bezbronną Alicję, ratując ją z opresji. Niewinna kobieta nie jest świadoma, że los postawił na jej drodze bezwzględnego zabójcę i szefa mafii. Alicja i Kostandin wyruszają w przepełnioną namiętnością podróż. Jednak pojawienie się kobiety w samym centrum gangsterskiego światka, w którym ludzkim życiem rządzą pieniądze, musi oznaczać kłopoty. Czyhające na nich niebezpieczeństwo jest większe, niż oboje przypuszczali. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, pełna nieczystych zagrywek i brudnych tajemnic.





Tytuł: Kostandin. Grzechy mafii
Autor: Magdalena Winnicka
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Akurat
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 30 września 2020



Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękujemy wydawnictwu: 
Chaos myśli: Targi Książki w Warszawie - Muza SA oraz Akurat







1 comments