[PRZEDPREMIEROWO] "Miłosny Blef" – D.B. Foryś


Ostatnie tygodnie obfitowały u nas w stres na uczelni, wyjazd do Polski, odwiedziny dziadków z obu części kraju i totalny brak wolnego czasu. Dopiero dziś tak naprawdę uderzyło mnie, jak dawno pojawiła się ostatnia recenzja na blogu, a – tak szczerze mówiąc – przez natłok obowiązków wcale nie było to odczuwalne. Dwudziesty października oznacza krok bliżej do moich urodzin, Halloween, Świąt, końca roku… i jutrzejszej premiery kolejnej książki D.B. Foryś, którą puściła w literacki Świat nakładem wydawnictwa NieZwykłego.

Powieść „Miłosny Blef” opowiada o Heli, która w dość nieoczekiwany sposób trafia do szpitala. Tam poznaje niezwykle irytującego i przystojnego Kubę, który tylko z pozoru zachodzi jej za skórę, aby potem stopniowo zdobyć zaufanie oraz stać się obiektem westchnień głównej bohaterki. I może to przez ilość stron, ale ich relacja posuwała się zbyt szybko, co uważałam za odrobinę nierealistyczne. Hela opuszcza pozorne więzienie, jednak nie mija długo, zanim znów spotyka Kubę. Od tej pory rollercoaster jedzie z górki – po ich romansie, sprzeczkach, chwilach zazdrości oraz pozornej rutynie. Nieoczekiwane zakończenie sprawiło, że z uchylonymi ustami doczytywałam ostatnie strony i dopiero po ochłonięciu nasunęły się u mnie skojarzenia do podobnego motywu, wykorzystanego na przykład u Kate Haner. Nie jest to nic złego, wręcz przeciwnie: ja odebrałam to dość pozytywnie, chociaż z dziwnym grymasem, bo „gdzieś to już czytałam”. 

Gdzieś głęboko czułam, że dostałam właśnie to, na co zasłużyłam. 

Czytając dość chwytliwy tekst „Miłość może być złudzeniem, ale czy złudzenie może być miłością?”, który dumnie przyciąga zainteresowanie potencjalnego czytelnika, miałam w głowie wiele myśli. Zastanawiałam się, o co w tym chodzi i jak autorka wykorzysta ogromny potencjał na skomplikowanie brzmiący romans. I, jeśli mam być szczera, a o to przecież chodzi, wykorzystała go dobrze. Początkowo nawet przez myśl nie przeszło mi, co kryły te słowa. Dopiero po lekturze zrozumiałam, a układanka zyskała logiczną całość. 

Widziałem cię złą, wściekłą, zirytowaną, niemiłą, zazdrosną, wesołą oraz roześmianą. Teraz widzę cię smutną, usmarkaną i rozżaloną. I to jest okej, bo pragnę poznać wszystkie wersje ciebie.

Zaczęłam czytać „Miłosny Blef” jeszcze w wersji Wattpadowej, gdzie publikowane był pod tytułem „Jestem”. Tam zdołałam przebrnąć jakoś przez pierwsze pięć rozdziałów, zanim nagle praca została przeciągnięta przez maszynę do wydawania. Zaskoczenie towarzyszy mi do tej chwili, bo nadal pamiętam, jak autorka publikowała na grupach reklamy pierwszych rozdziałów „Blefu” jako opowiadania, a dziś – po siedmiu miesiącach – ma już na koncie całą książkę. Sceptycznie obserwowałam wyniki tego działania na kartach powieści, jednak ostatecznie proces wydawniczy nie odbił się na pozycji aż tak źle. Opowieść kręciła się głównie wokół Heli i Kuby, ale nie zabrakło miejsca na postacie drugoplanowe. Uważam natomiast, że poświęcono im za mało uwagi, ale mam ogromną nadzieję, że w drugim tomie dostaną nieco więcej miejsca, bo zdecydowanie na to zasłużyli. Przez krótkie rozdziały widać było formę lekką, którą często stosuje się w opowiadaniach. Ostatecznie „Miłosny Blef” można zaliczyć do romansów przyjemnych. I to dokładnie takich, które wciąga się na raz, akurat w późnojesienny wieczór. Jeśli wahacie się, czy po nią sięgnąć, zróbcie to – na własnej skórze przekonajcie się, czy złudzenie faktycznie może być miłością. 



OPIS
: Miłość może być złudzeniem, ale czy złudzenie może być miłością? Hela ma problemy ze zdrowiem i trafia do szpitala. Tam poznaje Kubę – przystojnego podrywacza. Para od pierwszego wejrzenia nie pała do siebie sympatią. Bohaterowie są zmuszeni dzielić jedną salę, co nie podoba się Heli, która uważa mężczyznę za zadufanego w sobie bubka. Kobieta codziennie przygląda się temu, jak jej współlokator flirtuje z co rusz to inną dziewczyną. Jest niemiła dla Kuby, nie pochwala takiego zachowania. Jednak mimo jego usposobienia coś ją do niego ciągnie. Facet jest atrakcyjny, ma poczucie humoru, a kiedy nie stroi sobie żartów, da się z nim normalnie porozmawiać. Kuba raz próbuje podrywać Helę, raz doprowadza ją do szału, innym razem wzbudza w niej irytację, by zaraz znów przejść do flirtu. Kobieta jest sfrustrowana. Wreszcie nie wytrzymuje i oznajmia mężczyźnie, że cokolwiek zrobi, ona nie zwróci na niego uwagi. Kuba przyjmuje wyzwanie.





Tytuł: Miłosny Blef
Autor: D.B. Foryś
Ilość stron: 217
Wydawnictwo: NieZwykłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 21 października 2020


1 comments

  1. Nie przepadam za tym gatunkiem książek, więc nie sądzę, abym przeczytała tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń