[PRZEDPREMIEROWO] "Towarzyszka Mafii" – Inga Juszczak

Życie jest przewrotne – w jednej chwili na wyciągnięcie ręki masz wszystko, o czym marzysz, a po chwili ten najbardziej wyjątkowy dzień zmienia się w koszmar na ziemi. 

Zamiast powiedzenia sakramentalnego „tak”, druga połówka Ellie Walker ucieka w towarzystwie długonogiej blondynki, odjeżdżając spod kościoła z piskiem opon. Dziewczyna załamuje się, bo całe jej życie traci sens, skoro najbliższa sercu osoba postanowiła uciec. Ślub zostaje odwołany, a bohaterka wraca do domu. Po czasie jednak stwierdza, że życie i tak toczy się dalej. Z pomocą przyjaciela Philipa podejmuje spontaniczną decyzję wyjazdu do pracy w Madrycie. Tam wpada w sidła czyhającego na nią Diego Olivera – mężczyzny nie tylko przystojnego, ale również ogromnie niebezpiecznego.

Główni bohaterowie to natychmiastowo lgnący do siebie Ellie oraz Diego, którzy stanowią naprawdę niezłą kalkę typowych postaci tego typu książek: ona – kobieta po przejściach, która po wyrządzonej jej krzywdzie pokazuje „pazur” i on – wielki i niebezpieczny mafioso, od początku w niej zakochany, a jednak „niezdolny do miłości”. 

Początkowo naprawdę interesowała mnie ta historia, którą szybko wciągałam, nie marnując ani chwili wolnego pomiędzy obowiązkami życia codziennego. Zastanawiał mnie wątek główny opieki nad matką Diega, a jego rozwinięcie oraz ostateczne poprowadzenie to jeden z niewielu momentów, gdy z podziwem spojrzałam na rozwiązania zastosowane przez autorkę. 

„Towarzyszka mafii” jest debiutem Ingi Juszczak, a ja przez pierwsze kilka rozdziałów miałam wrażenie, że gdzieś to już czytałam. Kręciłam głową na napotkane literówki oraz głupoty pokroju chodzenia w butach po domu (główna bohaterka wstała z łóżka i od razu chwyciła za trampki, w których zeszła na śniadanie). Jednak to dopiero przy żywej kalce z „Pięćdziesięciu Twarzy Greya” (i to nie jednej) dopuściłam do siebie stopniowo rosnące poczucie zażenowania. 2020 rok z każdą chwilą zaskakuje mnie coraz bardziej, bo wśród niektórych autorów zamiast kreatywności twórczej do własnych pomysłów, rozwija się kreatywność zżynania sprawdzonych już wyjść fabularnych… 

Ellie, nie rób, Ellie, rób. Ellie, dzień dobry, Ellie, nie zbliżaj się do mnie. 

To samo tyczy się głupoty samych postaci, gdy w drugiej części Ellie ucieka od Diego, robiąc wszystko, aby ten jej nie znalazł, ale jednocześnie pozwala Kate opublikować wspólne zdjęcie oraz oznaczyć się na Instagramie, po którym Diego znajdzie ją naprawdę szybko... 

Miałaś być dla mnie Marią, rozumiesz?

„Towarzyszka Mafii” to mało wymagająca opowieść o tym, jak zmiksować „365 dni” z całą trylogią o Greyu. Mamy tu licytację wyjazdu do pewnego domku podczas imprezy na rzecz budowy domów dziecka, mamy również porwanie oraz zagrożenie możliwego dziecka głównej bohaterki. Przez chwilę żałowałam, że nie zrobiłam sobie książkowego bingo, na podstawie wyżej wspomnianych erotyków, bo „Towarzyszka Mafii” zgarnęłaby główną nagrodę za wykorzystanie tego, co już zaserwowano nam przez poprzednie lata. 

– Nie macie prawa mnie tutaj trzymać! 
– Złotko, powinnaś zauważyć, że nas prawo nie dotyczy. 

Przyznam jednak, że powieść ta nie była do końca aż tak zła. Styl autorki był zaskakująco przyjemny, a zakończenie wbiło mnie w fotel sprawiając, że pomimo negatywnych odczuć na przestrzeni niemal całej książki, zapragnęłam więcej. Ale hej, to może być naprawdę dobra rzecz, bo skoro ja przeczytam kontynuację „Towarzyszki Mafii”, nie będziecie musieli robić tego Wy. 





OPIS: 
Świat dwudziestopięcioletniej Ellie Walker wali się jak domek z kart, kiedy narzeczony oznajmia jej w dniu ślubu, że kocha inną. Większego wylanego na głowę kubła zimnej wody nie potrafiłaby sobie wyobrazić. W jednej sekundzie wszystkie plany na przyszłość runęły.
Z życiowej katastrofy emocjonalnej ratuje ją przyjaciel Philip, który prowadzi agencję pracy. Informuje dziewczynę, że ma dla niej świetną ofertę – pracę w Madrycie dla bardzo bogatej rodziny. Ellie miałaby zostać towarzyszką matki pewnego wpływowego biznesmena. Kobieta czuje, że los w końcu się do niej uśmiechnął.
Jednak nie ma pojęcia, że przyjmując intratną posadę, wpadnie w sam środek kokainowej wojny. Zamieszka pod dachem mężczyzny, który od początku ją okłamuje.
A zamierza zrobić znacznie więcej.

Tytuł: Towarzyszka Mafii
Autor: Inga Juszczak
Ilość stron: 472 
Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwyjłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans 
Wydanie: 02 grudnia 2020


2 comments

  1. Kalka Greya i 365 Dni? Serio, gdzie? Bo ja tego nie zauważyłam. Gdyby tak analizować książki go połowa mafijnych i erotycznych książek powinna iść jako kalka.

    OdpowiedzUsuń