[PRZEDPREMIEROWO] Rozdarte serce – Lena M. Bielska


Spontaniczne czytanie to coś, co pozwala mi na odskocznię od opracowanego planu dnia. I chociaż „Rozdartego serca” nie miałam początkowo zamiaru czytać w ogóle, po udzieleniu się pod pewną dyskusją na jednej z Facebookowych grup na temat właśnie tej książki stwierdziłam, że za wiele do stracenia nie mam. 

Głęboki wdech pomógł mi w szybkim podjęciu decyzji, a ja już kilkanaście minut później pobierałam odpowiedni plik na Legimi, wczytując się w to, co przygotowała dla nas autorka.

„Jedna z najbardziej wyczekiwanych serii mafijnych”, jak głosi przypis na okładce, to opowieść o Eve, która przypadkowo wpada na przystojnego Vito. Oblana kawą bierze od niego chusteczkę, a potem idzie ogarnąć powstałe szkody, następnie dając wyciągnąć się na przeprosinowy napój. I muszę przyznać, że chociaż zwykle w recenzjach próbuję poświęcić pierwszy akapit na opowiedzenie o fabule, tak już tutaj trafiłam na nielogiczność tak bolesną… jak powinna być gorąca kawa, wylana na główną bohaterkę. No cóż, najwidoczniej Vito lubi pić zimną, albo po prostu na autorkę nigdy nikt nie wylał kawy i nie wie, że po czymś takim można nabawić się niezłych oparzeń lub przynajmniej drobnego bólu.

Eve wydawała się inna, taka… nieskażona złymi czynami. Nieświadoma zła czyhającego tuż za rogiem. 

Eve jest od razu zafascynowana Vito, a on nią, tylko pomimo wzajemnego przyciągania próbują podejść racjonalnie do relacji, jaka może kiedyś między nimi powstać. Oboje skrywają pewną tajemnicę i wiedzą, że prędzej czy później wyjdą one na jaw. Ich romans następuje w odpowiednim tempie, chociaż cały czas można wyczuć to podekscytowanie oraz niecierpliwość przed kolejnym spotkaniem. Poznajemy ich takich, jakimi są – oboje z przeszłością oraz strachem przed odtrąceniem po wyjawieniu prawdy na swój temat. 

„Rozdarte serce” to romans, po którym widać, że początkowo pisany był jako opowiadanie. Nie ma tu bowiem tego książkowego napięcia, a jedynie sceny mające wydłużyć oczekiwanie na nieunikniony romans oraz coś, co miało zostać odebrane jako krwawe porachunki mafii. A skoro o mafii mowa, brakowało mi rozwinięcia tego wątku. W szczególności, gdy Vito opisywał w jaki sposób zapadają decyzję w najważniejszych sprawach podczas spotkań Pięciu Rodzin, bez faktycznego pokazania czytelnikowi takiego właśnie spotkania. Oczami wyobraźni widziałam każdy szczegół dyskusji na najważniejsze mafijne tematy, jednak rzeczywistość przyniosła mi rozczarowanie, bo całe gadanie o poważnych decyzjach, które muszą zostać zaakceptowane przez wszystkie rodziny spełzło na kilku zdaniach. Muszę również wspomnieć o zachowaniu głównego bohatera, który niby nie chce być taki, jak swój ojciec i pragnie dać braciom wolną rękę w podejmowaniu życiowych decyzji… a potem sam bardzo powołuje się na obietnice, które złożył jego ojciec i których musi dotrzymać „nawet jeśli się z nimi nie zgadza”. 

– Nieważne, czy jest to ktoś, kogo znasz, czy też nie – oznajmiłem poważnie. – Jeśli kobieta mówi nie, to oznacza, że czegoś nie chce.

Ktoś napisał w jednej z recenzji tej książki, że jest to pozycja, którą szybko się czyta oraz szybko zapomina. Niestety muszę się zgodzić z tą opinią, bo pomimo szczęśliwego zakończenia, wielu zwrotów akcji, które miały chwycić czytelnika za serce, ja nie czułam ani odrobiny wciskanego przez autorkę napięcia. Zastanawiałam się jedynie, czy Lena M. Bielska pokusi się o coś, co faktycznie wstrząśnie czytelnikiem. I to niestety nie nastąpiło. 

Ostatecznie jednak nie żałuję czasu spędzonego z tą książką. Styl autorki nie był ciężki, bohaterów dało się znieść, pomimo tego, że nie robili na mnie wielkiego wrażenia. Było to fajne czytadełko na jeden wieczór. I to na dobrą sprawę tyle. 







OPIS: 
Eve poznaje Vita przypadkiem – wpada na niego, przy okazji oblewając się kawą. Nie ma pojęcia, że ten mężczyzna nie jest tylko przystojnym nieznajomym, z którym mogłaby umówić się na randkę. Nic, co dotyczy Vita, nie jest zwyczajne.
Eve jest dla Vita powiewem świeżego powietrza. Nie wie, jaki z niego człowiek, i nie pochodzi z brutalnego świata będącego jego codziennością. Być może to najbardziej go w niej pociąga.
Vito Bellomo z pozoru jest tylko znanym, nowojorskim biznesmenem, właścicielem kilku klubów i firm. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że sprawuje władzę nad największą organizacją przestępczą w Nowym Jorku. Wkrótce mężczyzna wciągnie Eve w krwawą rozgrywkę, w której więcej niż jedno serce zostanie rozdarte.


Tytuł: Rozdarte serce
Autor: Lena M. Bielska
Ilość stron: 343 
Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwykłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans 
Wydanie: 13 stycznia 2021



0 comments