Wszystkie nasze sekrety – Martyna Szubert

 


Niektóre książki mają cudowną oprawę graficzną, obiecujący opis oraz zachęcający początek. Czytelnik sięga po nie, chcąc spędzić miło czas, a zauważając liczbę słów, domyśla się, że to krótka historia w sam raz na jeden wieczór. Takie właśnie było moje pierwsze wrażenie, gdy sięgnęłam po „Wszystkie nasze sekrety” Martyny Szubert. Jedno mogę sobie przyznać: faktycznie odhaczyłam tę powieść w jeden wieczór, od razu zabierając się za napisanie recenzji… jednak czy spędzony przy niej czas może być nazwany „miłym”?

Elisabeth to grzeczna uczennica, która nie do końca radzi sobie z matematyką. Akcję śledzimy jej oczami i to od chwili, gdy śpieszy się do szkoły, wciskając autem na ostatnie wolne miejsce parkingowe. Niestety zwykle zajmowane jest ono przez Archera – syna dyrektora i szkolnego złego chłopca, który w ramach zemsty oblewa kawą zadania rozwiązane przez nią w ramach częściowego zaliczenia. Chociaż dziewczyna myśli, że z góry skazana jest na porażkę, dostaje drugą szansę na oddanie zadania. Przyjaciółce jednak wciska kit twierdząc, że dostała się na listę osób jadących na obóz MSC. Archer poczuwa się do odpowiedzialności i załatwia jej miejsce, bo w dziwny sposób ma poczucie winy za „incydent” z kawą. Prosi jednak o coś w zamian, a propozycja udawanego związku rozpoczyna dalszą część kłamstw, które zdają się nie mieć końca.     

– Co teraz zrobimy? – zapytałam po dłuższej chwili.  
– To zależy, o co pytasz.  
– Wcześniej powiedziałeś, że koniec z naszym układem.  
– Bo chciałbym w końcu przestać udawać.    

Autorka ma bardzo przyjemny styl, który wciągnie niejednego czytelnika. Sama jestem tego idealnym przykładem, bo fabuła nie przekonywała mnie aż do ostatnich trzydziestu stron całej książki. Karygodne jednak jest umieszczanie wszystkich zwrotów akcji na samym końcu, a w wypadku Martyny Szubert miałam wrażenie, że wszystko to wymyślone jest na siłę. Autorka bowiem nie dawała wcześniej żadnych sugestii mogących zaciekawić czytelnika ani takich, które u niejednego byłyby zapalnikiem, po którym można by pomyśleć „wiedziałem/am, że coś jest na rzeczy”. Nielegalne walki są spoko pomysłem, widziałam też, że jakiś zamysł na to był, jednak całość nie zgadzała się proporcjonalnie, bo rozpoczęcie najciekawszego wątku całej książki oraz zamknięcie go w zaledwie trzydzieści stron jest niczym innym jak strzałem w kolano.

Gołym okiem było widać, że jakiś pomysł tutaj był. Nawet samo udawanie związku ze względu na rodziców Archera potraktowane zostało po macoszemu, bo chłopak potrzebował wymówki na ciągłe pytania dotyczące swoich piątkowych wyjść na imprezy, a związek wydawał się według niego strzałem w dziesiątkę. Jednak zabrakło tutaj rozpisania się, zupełnie tak, jakby autorka sama nie do końca wiedziała, jak to wszystko ugryźć. Do teraz tak naprawdę nie wiem co oznacza skrót MSC, a obóz ten jest przecież jednym z dwóch najistotniejszych wątków.

Opis powieści sugeruje, że „Wszystkie nasze sekrety” to książka idealna dla fanów popularnej serii After. Czy to prawda? Nie do końca. Powiedziałabym wręcz, że to dwie skrajnie różne książki, bo pomimo swoich minusów, debiut Martyny Szubert nie promuje toksycznych treści ani nie ocieka ciągłymi kłótniami oraz rozpisanymi na dziesiątki stron scenami erotycznymi. Wzmianka, która najwidoczniej miała być dobrym PR’em w czasach kolejnych ekranizacji Wattpadowego hitu Anny Todd, według mnie zadziałała na niekorzyść i mijała się z prawdą.     

Jeżeli ktoś poszukuje opowieści z motywem hate-love w licealnym wydaniu z drobną nutką tajemnicy w tle to uwierzcie, że możecie się przeliczyć. Ja jednak mam ostatnio coraz więcej wolnego czasu i z czystej ciekawości sięgnę po drugi tom. Kto wie? Może w nim autorka naprawiła błędy popełnione w debiucie?        









OPIS: 
Przebojowy debiut Martyny Szubert sprawia, że nie można oderwać się od lektury! Historia z wątkiem hate-love idealna dla fanów serii „After”. Elisabeth od zawsze miała talent do unikania kłopotów. Pomagało jej w tym skrupulatne planowanie każdej chwili życia. Dlatego też szczegółowo rozpisała sobie ostatnie wakacje przed rozpoczęciem studiów. Niespodziewanie w jej idealnie ułożonym życiu pojawia się Archer – arogancki, egoistyczny chłopak obracający się w towarzystwie szkolnej elity. W jeden dzień niszczy wszystko, nad czym Elisabeth ciężko pracowała i proponuje jej układ. Chce, by ktoś tak ułożony jak Beth, udawał jego dziewczynę podczas spotkania z rodzicami. W zamian zobowiązuje się do naprawienia szkód, które wyrządził. Z każdą chwilą spędzona z Archerem na jaw wychodzi coraz więcej sekretów, a Beth zaczyna gubić się we własnych kłamstwach. Czy dziewczynie uda się odzyskać normalne życie, zanim zostanie ono doszczętnie zniszczone przez tajemnice?




Tytuł: Wszystkie nasze sekrety
Autor: Martyna Szubert
Ilość stron: 308
Wydawnictwo: Młodzieżówka
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 23 czerwca 2021




0 comments