Autoboyography – Christina Lauren

 


To czerwiec uznawany jest Miesiącem Dumy, podczas którego mnóstwo korporacji zamienia swoje logo na tęczowe, pokazując wsparcie osobom LGBTQ+. Ile w tym jest jedynie marketingu, a ile prawdziwej solidarności – nietrudno się domyślić. U nas Pride Month trwa cały rok, a tęczowość nigdy nie znika. Na rynku wydawniczym jest podobnie, a ten przesycony jest powieściami, gdzie występują bohaterowie nieheteronormatywni, a czytelnik zasypywany jest coraz to nowszymi pozycjami, spośród których trudno wybrać te idealne. Ja za to chyba znalazłam tę perełkę, którą z tęczową dumą mogę nazwać niemal ideałem. 

Tanner to nastolatek, który w ramach Seminarium musi napisać książkę w cztery miesiące. Co to dla niego? Przecież cztery miesiące to mnóstwo czasu, a pisanie to bułka z masłem. Woah, chłopie, jak ja Ci zazdroszczę optymizmu. Jego przyjaciółka, Autumn, również bierze udział w przedsięwzięciu, jednak podchodzi do wszystkiego z większym planowaniem, bo wie, że to nie są przelewki, a każdy krok powinien być zaplanowany, by zmieścić się w terminie i napisać coś, co faktycznie będzie miało ręce i nogi. Tanner na Seminarium nauczy się nie tylko więcej o pisaniu, ale i jego serce stanie się bardzo zajęte, rozwijaniem uczuć do Sebastiana – mentora, który rok wcześniej kończył te same zajęcia, a już niedługo jego debiutancka książka miała pojawić się w księgarniach. Problem jest jeden – Seb jest mormonem, a to definitywnie przekreśla wszelkie tęczowe akcje, o jakich Tanner mógłby marzyć. 

Przeprowadzka z Kalifornii do Provo była dla Tannera swoistym upadkiem. Biseksualny chłopak musi ukrywać swoje prawdziwe oblicze w mormońskim mieście nawet przed najlepszą przyjaciółką i wie, że odetchnie dopiero po wyjeździe na studia. Wspierający na każdym kroku rodzice wiedzą, czym jest życie Mormonów i jak bardzo musieli się poświęcić, by mieć teraz to, co mają. Matka chłopaka sama żyła kiedyś w takich kręgach, a po wybraniu miłości do siostry-lesbijki oraz swojego obecnego męża, kontakt z rodzicami się urwał. Nie miała wsparcia, które teraz dawała swoim dzieciom, ale jednocześnie wiedziała, z jakimi regułami i bólem wiąże się religia Mormonów. Z bólem patrzy na zakochującego się w Mormonie syna i chce chronić go przed zranieniem, które zna z autopsji.

Sebastian od zawsze żył w religijnej rodzinie, a jako syn biskupa, nosi brzemię bycia najdoskonalszym i najczystszym człowiekiem, który wyjdzie na misję, by głosić Słowo Boże i szerzyć religię.  Jest też zagubiony i niepewny tego, co dotychczas uznawał za jedyną prawdę. Zwłaszcza gdy coraz więcej czasu spędza z Tannerem, a praca nad książką staje się czymś więcej. Praca chłopaka okazuje się bowiem powieścią o queerowym nastolatku, który zakochuje się w Mormonie. I nie, to wcale nie przypadek ¬¬– Scott opisuje relację swoją i Seba. Próbuje pozmieniać kilka wątków i imion, ale i tu zalicza wpadkę, zostawiając ksywkę nowego kolegi. 

Sebastian ukrywa przed całym światem fakt, że podobają mu się chłopcy, ale nie potrafi tego nazwać. Dla niego gej jest tym, a odmienna orientacja to to. Kuli się w sobie, gdy Tanner na głos wypowiada słowo na G, jakby użył najgorszego przekleństwa.

Nie potrafię nawet stwierdzić, czy to dobre uczucie, czy jednak okropne. 

Autoboyography to powieść o dwóch różnych światach, o religii z dwóch stron i konsekwencjach, na które zakochana osoba jest gotowa. To też opowieść o odkrywaniu siebie i godzeniu się, że nie zawsze chłopak musi lubić (tylko) dziewczyny. A także o tym, że czasami miłość rani, a zazdrość jest normalna. 

Christina Lauren to pseudonim dwóch autorek, które razem stworzyły coś idealnego. Nie ukrywam, że to pierwsza powieść tej pary, na którą trafiłam, ale wiem już, że chwycę po kolejne, bo wiem też, że będą świetne. Brak demonizowania religii, głębokie ukazanie życia Mormonów, a także rozterki nastolatka, który z jednej strony chce być posłuszny słowom Boga, a z drugiej nie jest w stanie uciszyć serca to coś, co naprawdę mnie zachwyciło. Przeżywałam z bohaterami każde pierwsze nieśmiałe gesty i pocałunki, a przy tym pierwszym moje serce samo przyspieszyło. Czułam się częścią całej akcji, a lekkie pióro pozwoliło mi pochłonąć powieść naprawdę szybko. Już dawno nie wkręciłam się w historię tak prędko i nie przewróciłam ostatniej strony z wielkim „Wow, zdecydowanie to było to”. Być może Autoboyography było dla mnie strzałem w dziesiątkę, bo potrafiłam wczuć się w sytuację bohaterów. Religia odgrywała kiedyś ważną rolę w moim życiu, chociaż już lata temu odsunęłam się od Kościoła i słów, które dla niektórych są czystą prawdą. Nie są mi obce rozterki na temat miłości i tego, kogo powinno się kochać, ale moja rodzina jest tutaj jednak #TeamMamaTannera, a jedyne co nas różni to brak wszechobecnych naklejek. 

Autoboyography to książka, o której powinno się mówić zdecydowanie więcej, by trafić do młodych ludzi. Może ona pomóc w zrozumieniu wielu sfer życia i odpowiedzieć na kilka pytań. Albo po prostu pozwoli spędzić kilka miłych chwil w tęczowym świecie dwóch chłopaków, którzy pomimo przeciwności losu, wierzą, że miłość jest wszystkim. 







OPIS: 
Najbardziej queerowa historia miłosna XXI wieku. 
Trzy lata temu rodzina Tannera Scotta przeprowadziła się z Kalifornii do mormońskiego Provo, przez co biseksualny nastolatek zdecydował się wrócić do szafy. Teraz, mając przed sobą ostatni semestr liceum i widoki na wolność, Tanner chce już tylko zaliczyć brakujące przedmioty i raz na zawsze opuścić znienawidzony stan Utah. Ale kiedy jego przyjaciółka Autumn rzuca mu wyzwanie w postaci udziału w prestiżowych zajęciach, w ramach których najwybitniejsi uczniowie z ich szkoły mają za zadanie napisać własną książkę, chłopak postanawia zaryzykować. Choćby po to, by udowodnić wszystkim, jak głupi jest to pomysł. 
Napisanie książki w cztery miesiące brzmi prosto. Cztery miesiące to przecież wieczność. Problem w tym, że czas jest rzeczą względną - szczególnie dla zakochanych. Bo Tannerowi wystarczy sekunda, by stracić głowę dla Sebastiana Brothera, przystojnego mentora jego kursu i jednocześnie konserwatywnego mormona. Pytanie jednak, czy uczucie zostanie odwzajemnione… A także czy taka miłość ma szansę przetrwać w świecie, gdzie lista uczuć zakazanych jest bardzo, ale to bardzo długa. 
"Autoboyography" to historia jednocześnie daleka i bliska - w tej dziejącej się w amerykańskich realiach opowieści odnajdzie się każdy, kto kiedykolwiek zmagał się z światopoglądem własnym i otaczającego świata. 
Pełna pasji, słodko-gorzka opowieść o miłości… Unikając demonizowania jakichkolwiek wspólnot religijnych, przedstawia ona zawiłości relacji między seksualnością i zorganizowaną religią w intensywny, a ostatecznie też inspirujący sposób. Lauren dobrze udało się oddać ważki temat, ze współczuciem ukazując go w całym jego okrucieństwie. 
"Booklist"









Tytuł: Autoboyography
Autor: Christina Lauren
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydanie: 25 lipca 2022



1 comments