Michael – Julia Brylewska

O „Michaelu” słyszałam na długo przed premierą, czy nawet oficjalną informacją dotyczącą wydania tego opowiadania Julii Brylewskiej z Wattpada. Opinie oraz zapowiedzi pełne były tak mocnych stwierdzeń, że wiedziałam jedno: to będzie albo książka, która całkowicie mnie pochłonie, pozostawiając na koniec czysty podziw, lub niedopowiedzenie i największy zawód tego roku. Nawet nie wiecie, jak strasznie cieszę się, że trafiło na to pierwsze, bo wbrew sobie miałam tak ogromne oczekiwania, że sama szczerze wątpiłam, czy autorka im sprosta. W sumie wyszło na to, że jej się udało: Michael wniósł do mojego czytelniczego życia mrok lepki i okropnie nieprzyjemny. I chociaż szczerze przyznaję, że w duchu przygotowywałam się na coś o wiele mocniejszego, to co poturbowało mnie jako czytelnika, naprawdę było czymś wielkim.  

Kylie mierzy się z dylematami identycznego kalibru: problemy z partnerem pozostawiają ją w życiowym zawieszeniu, a nieco zbyt nachalna współlokatorka usiłuje pomóc jej znaleźć lepszego faceta. To właśnie ona jest inicjatorem wieczornego wyjścia do klubu, po którym nic nie będzie takie samo i z dozą niepewności pozwala koleżance na samotny powrót do domu, ostatecznie okazującym się ostatnią namiastką normalności na długie miesiące. Zakochana w literaturze i pewnej ławce w parku młoda kobieta często spędza poranki na ulubionej książce, ceniąc sobie samotność. Tylko, że za nic nie zdaje sobie sprawy z tego, że już dawno została jej pozbawiona, tak samo, jak lada chwila pozbawiona miała zostać wolności.  

– Bardzo mi przykro… 

– Niepotrzebnie – uciął. – Współczucie jeszcze nigdy nie sprawiło, że ktoś poczuł się lepiej.   

Michael to postać prawdziwego psychopaty i naprawdę wątpiłam w to, że Brylewskiej uda się udźwignąć jego skomplikowanie. Takie stwierdzenie może brzmieć naprawdę dziwnie, skoro to ona jest autorem, ale jako twórca tekstów sama doskonale wiem, jak to czasem postacie piszą się same, a ich charakter ewoluuje wbrew początkowym ustaleniom.   

Kylie była tak delikatna, naiwna i wykazywała się tak wielką wolą pomocy innym oraz dbania o innych, że naprawdę należało jej współczuć. Te cechy charakteru były nieodłączną częścią niej, tak samo jak to patologiczne wręcz przywiązanie do tego, co poznała i tego, do czego nieświadomie przywykła… od czego się uzależniła. Od Michaela, który brał garściami jej naiwne, dziecięce wręcz oddanie. I który potem rujnował ją, raz za razem pokazując, że jego słowa, chociaż piękne i kuszące, były tak naprawdę żałosną iluzją oraz manipulacją na łatwowiernej kobiecie.   

Jednak pragnienie, niczym wąż, kusiło go z każdą chwilą coraz bardziej.  

Po temacie tak trudnym jak syndrom sztokholmski spodziewałam się początkowo czegoś w stylu niepowodzenia zaserwowanego w pewnej naprawdę popularnej serii książek, napisanej również przez polską autorkę. Myślałam, że końcówka będzie całkowitą klapą, a Kylie na dobre zostanie uwięziona w szponach Michaela – ironicznie, jej umysł prawdopodobnie do końca życia znajdzie się w potrzasku, ściskany przez to, co czuła w ciągu pobytu w niewoli, a desperacją, która przerodziła się w coś okropnego. Po zapowiedziach na Tiktoku i Twitterze byłam pewna, że Michael w chory sposób i mną zawładnie, a ja faktycznie będę darzyła go sympatią. Brylewska jednak wie, jak grać ciężkimi kartami, a pisanie tak kontrowersyjnych, ciężkich rzeczy to sztuka, w której na obecną chwilę nie ma sobie równych.  

Nie wiem, jak to zrobiła, ale całkowicie upewniła się, że żaden czytelnik o zdrowych zmysłach nie zobaczy tytułowego złoczyńcy w sposób inny, niż ten prawdziwy – nie ujrzy w nim nic innego, niż zepsucie, manipulacja i czyste zło. Zło, przed którym najlepiej uciekać jak najdalej, a które jednak kryje się w wielu prawdziwych ludziach.   

 



OPIS: „Nawet diabeł nie może wszystkiego zniszczyć, bo sam przestałby istnieć, jak wszystko. Nawet najgorsze istoty nie pragną zniszczenia wszystkiego. One chcą tylko wyzyskiwać wszystko dla własnej korzyści”.  Istnieje wiele rodzajów śmierci. Kylie umarła w ten najgorszy sposób – pokochała człowieka, który okazał się jej największą zgubą. Najpierw uczynił ją słabą i sprawił, że go potrzebowała. A gdy w końcu nie była w stanie postawić bez niego żadnego kroku, ściągnął maskę, odsłaniając twarz należącą do potwora.  Wszystko zaczęło się w piątkowy wieczór. Młodziutka Kylie została porwana prosto z jednej z bostońskich ulic. Obudziła się w otoczonej murem rezydencji, której właściciel wydawał się zafascynowany dziewczyną.  
Odurzona środkami nasennymi, szybko uświadomiła sobie, że trafiła do pułapki. Michael Harrington nie był mężczyzną, który pozwalał odchodzić swoim zdobyczom. Niezwykle przystojny i piekielnie bogaty potrafił posunąć się do wszystkiego, żeby utrzymać Kylie przy sobie, nawet jeżeli musiałby ją zniszczyć.



Tytuł: Michael
AutorJulia Brylewska
Ilość stron: 347
Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwykłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 11 stycznia 2023


0 comments