[PRZEDPREMIEROWO] Stay, My Love – Martyna Keller


Dobry zwrot akcji ma to do siebie, że skutecznie namawia mnie do sięgnięcia po kontynuacje rozpoczętych dylogii czy serii. W przypadku „Winter Love” od Martyny Keller, dodatkowym czynnikiem (bo sam zwrot był dość nagły i kompletnie nieoczekiwany) była również okładka – „Goodbye, Love” odebrało mi dech grafiką, a ja już po podglądzie tego, jak wyglądała kontynuacja na Wattpadzie czułam, że to może być tylko dobre… za nic jednak nie spodziewałam się, jak bardzo. Tak jak pisałam na Twitterze – praca grafika odebrała mi dech i na nowo rozbudziła w środku to nieco żałosne marzenie ponownego wydania czegoś swojego. A jeżeli sama grafika potrafi dokonać czegoś takiego, to coś naprawdę poszło dobrze. Liczyłam więc, że środek również mnie nie zawiedzie. W końcu ponad 440 stron to zapowiedź zwrotów akcji oraz zawirowań… ale czy na pewno?    

Love ponownie dopada bezlitosna przeszłość – były chłopak dosięga jej nawet w oddalonym o setki kilometrów Aspen, gdzie tylko z pozoru czuła się bezpiecznie. Postawiona pod ścianą i zaszantażowana ujawnieniem niewygodnych faktów o Ryderze, zgadza się wrócić z Aaronem Chatfieldem i ponownie udawać jego narzeczoną, aby przejął firmę ojca. Przychodzi jej to z okropnym trudem, bo czuje się tak, jakby zdradzała ukochanego, a przede wszystkim samą siebie. Ryder jednak nie odpuszcza i, angażując do pomocy siostrę, odbija młodą kobietę z rąk szantażysty. Tylko zadane ciosy oraz rozdrapane rany nie mogą zostać tak łatwo zapomniane… Love ponownie staje więc w miejscu, którego nienawidzi, z obawami z przeszłości oraz nienawiścią do osoby, którą powinna kochać najbardziej – do samej siebie. Czy tym razem wygra, ponownie wracając do normalności? A może Chatfield wreszcie osiągnie to, co od zawsze było jego największym celem, czyli zniszczy ją doszczętnie?    

O ile na początku długo zastanawiałam się, czy faktycznie autorka będzie miała wystarczająco pomysłów, aby druga część nie wyglądała na taką napisaną na siłę, tak teraz doskonale widzę, że się myliłam. Liczne zwroty akcji, chociaż nie tak mocne, nadal wbijały w fotel, a ja z niesłychaną przyjemnością zagłębiałam się w przeszłość Rydera. Jego pierwsze kroki w zawodzie, konsekwencje decyzji, które wtedy podjął oraz własne demony to było coś, czego naprawdę brakowało mi w pierwszym tomie i był to strzał w dziesiątkę, aby właśnie tak poprowadzić fabułę. Z wielu względów potrafiłam się z nim utożsamić, a jak pojawiła się szansa, przed którą stanęła Love, totalnie weszłam w jego buty, przeżywając pewne sceny równie mocno. Głównie z tego względu, uważam drugi tom za lepszy od pierwszego – może nutka niebezpieczeństwa już zniknęła, a bohaterowie mogli chociaż trochę odpocząć, jednak inne dylematy, natury uczuciowej i psychicznej, nadal zaprzątały im głowę, mając prawo odbić się na ich relacji.    

Na sam koniec autorce należą się spore brawa za to, że końcówka nie była taka do bólu standardowa i przewidywalna – całe szczęście ominął nas cukierkowy happy end z gromadką dzieci i domem z ogrodem, a dostaliśmy miłe podsumowanie drogi, którą w niebywałym cierpieniu musieli przejść bohaterowie.     

„Stay, My Love” to idealne zakończenie dylogii, która podbije serca niejednego czytelnika. Wracając do przepięknych okładek, przez tytuły, których wyjaśnienia znajdziecie na kartkach książek, aż do fabuły oraz zakończeń, serwujących mnóstwo prawdziwych, czasem ciężkich do udźwignięcia emocji… Zaryzykuję stwierdzeniem, że to naprawdę czytelniczy „must” dla tych, którym w obliczu życia codziennego brakuje porządnej odskoczni, przynajmniej na chwilę.        



 

OPIS: Kontynuacja losów Love i Rydera z Goodbye, Love  Scenariusz, który dla Love i Rydera wydawał się nierealny, jednak się ziszcza i para zostaje rozdzielona, a za wszystkim stoi Aaron Chatfield, były chłopak Love. Co gorsza, uważa on, że uda mu się sprawić, by dziewczyna zaczęła ponownie postrzegać go jako swoją jedyną deskę ratunku.  Próby Aarona z początku nie przynoszą rezultatu. Love nie jest już nastolatką, którą łatwo było sobie podporządkować. Dodatkowo w jej życiu pojawił się ktoś, kto jest dla niej wparciem i prawdziwym ratunkiem: Ryder Callahan.  Aby zniechęcić Love do Rydera zniecierpliwiony Aaron decyduje się opowiedzieć dziewczynie o przeszłości jej ukochanego. Love nie chce w to wierzyć i uznaje wszystko za stek kłamstw, jednak nie potrafi znieść myśli, że Ryder mógłby mieć na sumieniu rzeczy, o których usłyszała od Aarona.  Z biegiem czasu odkrywa, że każdy ma jakieś sekrety.







Tytuł: Stay, My Love
AutorMartyna Keller
Ilość stron: 442
Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwykłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 26 kwietnia 2023


0 comments