Dark romans pomiędzy bohaterami, którzy darzą się nienawiścią to coś, do czego skrycie podchodzę z dziwną dozą fascynacji. Z przejęciem obserwuję, jak autorzy próbują zbudować relację opartą na strachu, na jednostronnej łasce i czystej obsesji. Dodajmy do tego mój ulubiony motyw age gap i mamy książkę idealną. Taką, której z przejęcia nie będę chciała skończyć, aby za szybko nie uciec ze świata stworzonego przez autorkę. Taką, jaką jest „Uwięziona”, autorstwa Sylwii Kruk.
Dziewiętnastoletnia Luiza dotychczas ma idealnie poukładane życie – studiuje w Gdańsku, ma chłopaka, marzy o malarstwie, nie jest przesadnie zainteresowana imprezami czy lejącymi się podczas nich litrami alkoholu. Jest przesadnie uczynna, nieco zbyt łatwowierna i to sprowadza na nią kłopoty. Zostaje bowiem porwana i wywieziona – gdzie, przez kogo, a przede wszystkim po co? Okazuje się być przypadkowym celem, wybranym jako zadośćuczynienie dla wielkiego szefa za zepsucie spraw przez jego podwładnych. Początkowo liczy na to, że ten faktyczny przypadek będzie jej kartą przetargową, bo niczym nie zawiniła, aby spotkał ją ten los. Nie spodziewa się jednak, że Dragon od razu sobie ją przypodobał. I nie będzie miał zamiaru pozwolić jej odejść, chociażby zapierała się rękoma i nogami.
Zamknięta przestrzeń, byliśmy tylko my, jej zasłonięte oczy, jej ciche kroki, jej płacz. To wszystko było popieprzone i niemoralne, ale chciałem tego więcej i więcej.
Styl autorki jest naprawdę lekki i przyjemny, dzięki czemu przez kolejne strony dosłownie się płynie. Wymiana perspektyw pomiędzy Luizą i Dragonem pozwala nam wejść w głowę obu postaci, pozwalając na powiew świeżości oraz odkrycie często wątpliwych moralnie pobudek mężczyzny. Czytelnik zostaje wrzucony w wir akcji niemal od razu, bo już dosłownie od pierwszej strony, co pozostawia pole do rozmyślań: co będzie dalej? Jak wiele złego czeka Luizę, skoro książka jest tak długa? I jak skończy się jej historia?
Tęsknota za dawnym życiem i chłopakiem dają w kość głównej bohaterce, która ciągle szuka możliwości ucieczki. Dragon jednak niemal za każdym razem upewnia się, że jej się to nie uda. Działa pod wpływem dwóch powodów: własnego pragnienia, aby ją przy sobie zatrzymać oraz tego, że Luiza naprawdę mogła trafić gorzej.
„Uwięziona” to oryginalna historia pełna strachu, straty oraz bólu. Przede wszystkim jednak jest to walka o przetrwanie w polskich realiach, które nas, normalnych ludzi, powinny omijać szerokim łukiem. Chociaż jest to fikcja literacka, problematyka porywania i handlu ludźmi jest jak najbardziej rzeczywista i dotyka naprawdę wiele kobiet. Historia nie kończy się dla nich happy endem, ale czy tak samo będzie w przypadku Luizy? Tego dowiemy się w drugim tomie.
0 comments