Już na początku zauważyłam jedno; treść książki odbiega od opisu. W pewnych chwilach niesamowicie ciężko było mi zorientować się co ma miejsce w danej scenie, ponieważ niektóre rozdziały są snami głównej postaci, inne opisami jej przeżyć oraz mijających dni, a kolejne dotyczą zupełnie innych bohaterów, którzy w rzeczywistości mają z nią niesamowicie wiele wspólnego. Jako czytelnik byłam ogromnie zmieszana; przez chwilę myślałam nawet, że to po prostu ja źle rozumiałam to, co miałam przed sobą w tekście. Wrażenie to opuściło mnie dopiero pod koniec, gdy wszystko zaczęło układać się w dość logiczną całość. Pisząc tę recenzję jestem świeżo po lekturze, dopiero co zamknęłam kartę z ebookiem dlatego chętnie pozbędę się z umysłu wszystkich myśli, jakie towarzyszyły mi podczas czytania Znaku kukułki.
Standardowo rozpocznę od rzeczy pozytywnych, ponieważ właśnie dzięki nim wciągnęłam się w pierwsze rozdziały. Ogromnym plusem były sceny z adopcyjnym ojcem Aliny. Żałuję, że było ich tak mało, ponieważ według mnie miały one wielki potencjał na bliższe poznanie tej postaci, jednak wciąż odpowiednio przykuły moją uwagę i rozbudziły ciekawość do dalszej lektury. Sama główna bohaterka była wyjątkowa z powodu swoich zaburzeń snu. Opisywane przypadki pozwoliły czytelnikowi zrozumieć jej sytuację oraz poniekąd jej współczuć. To samo wrażenie wywoływały we mnie rozdziały z udziałem Marii. Z uchylonymi ustami czytałam fragment poświęcony jej seansowi spirytystycznemu. Opis przebiegu oraz reakcja uczestników zadziałała na mnie w dość nieoczekiwany sposób. Byłam zszokowana sposobem w jaki sama bohaterka odbierała całą sytuację, słusznie zauważając, że uczestnicy byli nią zafascynowani jedynie przez chwilę, na potrzebę tego doświadczenia. Intencje wuja małoletniej wtedy dziewczynki nie wyglądały dla mnie na czyste. Bardziej interpretowałam je jako wykorzystywanie czegoś tak wyjątkowego, jak jej dar, dla zdobycia popularności oraz promocji własnych badań. W rzeczywistości chodziło jednak o jeszcze bardziej samolubne pobudki; wuj bohaterki pragnął skontaktować się z duchem swojej żony dzięki seansom. Kolejnym uderzeniem w sam środek brzucha był temat aranżowanego małżeństwa. Fascynowało, a jednocześnie poniekąd przerażało mnie to wszystko, ze względu na porównanie czasów; obecnych i wcześniejszych, gdzie takie rzeczy odbywały się na porządku dziennym oraz z całkowitą aprobatą najbliższych osób.
Wracając jeszcze do Aliny; w podróży towarzyszyła jej Greta; współlokatorka, która jak na mnie była aż przerażająco miła. Ani przez chwilę nie zostałam zaskoczona faktem, iż w rzeczywistości miała swoje za uszami. Ostatecznie odegrała ona bardzo istotną rolę aż do samego końca książki, gdzie czytelnik wreszcie otrzymał przedsmak upragnionego romansu, w postaci zbliżenia bohaterek.
Nie będę kłamać; miewałam chwile, gdy zwyczajnie chciałam przerwać lekturę, podsumowując dotychczasowe rozdziały dosyć negatywną recenzją. Wytrwałość jednak całkowicie mi się opłaciła, a ja zamiast rozczarowującej i niemal bezsensownej książki, trafiłam na interesującą oraz skomplikowaną opowieść.
OPIS: Dawno, dawno temu znaleziono mnie na skraju lasu. Nikt nie wiedział, skąd się tam wzięłam. Nikt nie wiedział, kim jestem...
Alina od lat cierpi na zaburzenia snu. Jako dziecko została adoptowana, ale nie wie, kim była wcześniej. Przybrany ojciec Aliny, dawniej dziennikarz, przed śmiercią zostawia list i artykuły związane z jej odnalezieniem ponad dwadzieścia lat temu. Okazuje się, że przed laty zajmował się sprawą dziwnych zaginięć dzieci. W rozwikłaniu zagadki własnej przeszłości Alinie towarzyszy jej nowa lokatorka - tajemnicza Greta. Kim jest? Jakie skrywa tajemnice? I co łączy Alinę, Gretę, małą dziewczynkę o wielkiej wyobraźni, znanego współczesnego reżysera i pewną zapomnianą międzywojenną pisarkę?
"Znak kukułki" to opowieść o odmienności i poszukiwaniu własnej tożsamości. O wychodzeniu z traumy i samoakceptacji. I o opowieściach, które potrafią ocalać.
Tytuł: Znak kukułki
Autor: Anna Bichalska
Ilość stron: 452
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Kategoria: Literatura obyczajowa i romans
Wydanie: 27 maja 2019
Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękuję wydawnictwu:
25 comments
Hmm pierwsze wrażenie- wow to książka dla mnie. Ale po przeczytaniu całej recenzji jednak się zniechęciłam.
OdpowiedzUsuńWarto jest jednak wyrobić sobie własną opinię dlatego, chociaż wymieniłam kilka wad, polecam mimo wszystko spojrzeć na książkę z własnej perspektywy. Nikt w końcu nie mówił, że to, do czego uwagi mam ja, nie może zostać pokochane przez Ciebie!
UsuńNie lubię tego typu książek, ale przyznaję, że zaintrygował mnie opis tej książki, może okazać się bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńSpróbuj dać jej szansę - przecież nic złego się nie stanie!
UsuńOstatnio cały czas natykam się na filmy o podobnej tematyce. Chętnie przeczytałabym te historie.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńTematyka adopcji jest mi bardzo bliska - i ciekawe, czy w takim wydaniu też by do mnie przemówiła :)
OdpowiedzUsuńWarto przekonać się na własnej skórze - książka jest już do kupienia na stronie wydawnictwa!
UsuńJestem bardzo zaintrygowana tym wymieszaniem warstw jawy i snu. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńZapowiada się ciekawie, dlatego chętnie dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
UsuńPiszesz, że trafiłaś "interesującą oraz skomplikowaną opowieść". Oceniłaś jednak książkę na 5 gwiazdek. Skąd ten rozdźwięk?
OdpowiedzUsuńJestem wymagającym czytelnikiem i chociaż w mojej opinii powyższą powieść można określić jako właśnie interesującą oraz skomplikowaną to podsumowując wszystkie wrażenia, długość czytania, jak i uwagi, które notowałam podczas lektury, piąteczka wydaje się najbardziej stosowna ;)
UsuńIntrygująca okładka, która ma swoje odzwierciedlenie w fabule. Zapowiada się coś ciekawego. :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest naprawdę przepiękna i od razu podbiła moje serce!
UsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tą recenzją. Mało czytam książek o tak różnych wątkach jak adopcja, spirytualizm czy aranżowane małżeństwa.
OdpowiedzUsuńDokładnie i chociaż zostało to przedstawione na różne sposoby, warto zapoznać się z tą pozycją!
UsuńWłaśnie to, że jest to ujęte z różnych perspektyw, najbardziej mnie zachęca do sięgnięcia po nią.
UsuńRównież wkrótce będą czytała tę książkę i jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę. 😊
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia w czytaniu oraz wytrwałości!
UsuńOj, najgorzej, jak się okazuje, że nie wiemy na początku kompletnie, o co chodzi. Człowiek czuje się wtedy zmieszany. Ale jak widać, reszta książki ci to zrekompensowała, choć bywało nieraz nieco gorzej ;). Fajny jest ten motyw z zaburzeniami snu. Może kiedyś sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dokładnie, właśnie to uczucie towarzyszyło mi na początku - byłam zwyczajnie zmieszana. Tak jak pisałam już w odpowiedziach wyżej; spróbuj dać tej pozycji szansę, bo może właśnie na Tobie wywrze wrażenie, o jakim marzył autor.
UsuńNiestety, ale raczej to nie książka dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńMyśle że kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń