Zemsta pachnie wilkiem – J.G Latte


Już od pierwszej strony wiedziałam, że ta książka zaliczona zostanie do najgorszych. I mi wcale nie chodziło o okładkę, która nawiasem mówiąc również zapowiadała treść niskich lotów. Opis wskazywał na przyjemną pracę z gatunku fantasy, pełną scen walki oraz z przesłaniem, aby walczyć o sprawiedliwość. Treść całkowicie zniwelowała wrażenie, a każda następna strona sprawiała mi psychiczny ból. Mamy tu bowiem do czynienia z tworem tak toksycznym oraz szkodliwym, że autentycznie brak mi słów.

„Zemsta pachnie wilkiem" to stosunkowo nowa książka, wydana w maju tego roku. Warto jest wspomnieć o tym fakcie, ponieważ czytając jej środek można odnieść zupełnie inne wrażenie. Dla mnie jest to po prostu pierdzielone średniowiecze, gdzie kobiety są jawnie przedmiotowane, a temat gwałtu sprowadzony jest do stwierdzenia, że to tak naprawdę pestka i jeśli babka zaciśnie zęby, przestawiając sobie trybiki w głowie pod wpływem chwili, już następnego dnia może zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Trauma? Co to takiego? Strach przed dotykiem, co? Takich kwiatków jest mnóstwo, a główna postać kobieca, Marta, bardziej przejęła się ścięciem włosów przez swojego gwałciciela, niż rzeczywistym aktem upodlenia.

Jednak tym, co najbardziej go w niej pociągało, były włosy: złociste, przeplatane jaśniejszymi pasmami, układające się miękko wokół delikatnej twarzy.

Krótko mówiąc jest to zwyczajnie Zmierzch na sterydach, opowiedziany z perspektywy dalekiego członka rodziny Jacoba Blacka. Wilkołaki, nieumiejętnie przedstawiony temat przyswojenia, testosteron i dom dobitnie inspirowany samotnią rodziny Cullen. Praca ta jest niesamowicie niespójna, główna bohaterka za żadne skarby nie zgarnęła ani odrobiny sympatii ani współczucia czytelnika. Wręcz przeciwnie; wielokrotnie miałam nadzieję, że spotka ją śmierć, która skróciłaby moje męki. Od początku podkreślane było, iż Marta jest wysportowana, cudowna i w ogóle najlepsza, a jednak po krótkiej przebieżce padła jak kłoda, nie będąc w stanie bronić się przed gwałtem. Widać, że cechy jej charakteru zmieniane były przez autorkę na korzyść fabuły, wciskała ona nowe fakty i udogodnienia tam, gdzie tylko jej to pasowało. W pierwszej scenie bohaterka została zgwałcona, w drugiej z podziwem oceniała przyrodzenie napotkanych facetów. Kurczę, czy ja naprawdę muszę mówić więcej? To jest zwyczajnie po ludzku złe i krzywdzące.





Podchodząc do niej, by zdjąć opaskę zasłaniającą te cudowne zielone oczy, Naraz był przerażony. Jeśli wilk nie dostanie tego, czego pragnie, grozi mu szaleństwo.

Najgorsze jest to, że w internecie spotkałam się z wieloma opiniami, gdzie oceny końcowe za ten twór zawyżone zostawały przez fakt, że jest to debiut autorki. U mnie zadziałało to zupełnie odwrotnie – fakt, iż jest to pierwsza książka J. G. Latte oraz oczywistość wydania tej pozycji w XXI wieku, w 2019 roku, całkowicie skreśla w moich oczach tę pozycję. Dlaczego? Ponieważ w obecnych czasach zwyczajnie stać nas na więcej, na wiele wiele więcej niż szerzenie krzywdzących stereotypów oraz zachowań i przedstawianie ich jako coś pozytywnego. Mamy czasy równouprawnienia, kobiety posiadają należne im prawa. Po co więc wracać do rzeczy oraz zachowań, od których powinnyśmy trzymać się z daleka? „Zemsta pachnie wilkiem" to jak wspomniałam pierwsze „profesjonalne” działo polskiej autorki publikującej pod pseudonimem J. G. Latte. Dla dobra wszystkich mam jednak nadzieję, iż będzie ono również ostatnim.

Billedresultat for zemsta pachnie wilkiem okÅ‚adkaOPIS: Jeśli chcesz ocalić życie, musisz dołączyć do watahy...

Marta, szefowa firmy ochroniarskiej, nie boi się nikogo i niczego. Zawsze liczy tylko na siebie, a nowe wyzwania traktuje jako życiową przygodę. Jednak pewnego dnia los stawia na jej drodze wroga, z którym nie będzie w stanie poradzić sobie w pojedynkę. Dzika wataha wilkołaków, potworów, jakie znała do tej pory jedynie z książek i filmów, w jednej chwili zamienia jej życie w koszmar.
Jej wrodzona wola walki nie pozwoli pogodzić się z porażką, a pragnienie zemsty doda jej siły do działania. Tym bardziej, że u jej boku nagle pojawi się zabójczo przystojny, tajemniczy mężczyzna, który zabierze ją do nadprzyrodzonego świata pełnego istot obdarzonych zadziwiającymi mocami...




Tytuł: Zemsta pachnie wilkiem 
Autor: J. G. Latte 
Ilość stron: 364 
Wydawnictwo: Novae Res 
Kategoria: literatura obyczajowa, romans 
Wydanie: maj 2019 




11 comments

  1. Takie koszmarki są tragiczne. Sama kiedyś czytałam straszny gniot pt. Szeol, który zapadł mi w pamięć do tej pory. Również miał on przychylne recenzje, które mogę tłumaczyć jedynie tym, że były opłacone, bo innego wyjścia nie widzę.

    Recenzja super, od razu odechciało mi się sięgać po tą pozycję :D

    Zapraszam do siebie: www.bazaropowiesci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Zapiszę sobie Szeola jako kategoryczny zakaz czytania, skoro oceniasz go jako "gniot". Wiesz, zawsze może być tak, że pozycja ta przypadła do gustu innym, którzy znaleźli w niej jakiś urok, nam wcale podobać się nie musi, odmienne zdanie to nic złego :D

      Usuń
  2. Książka ma też swoje zalety, jedynka to bardzo emocjonalna ocena, Marta nie zachęca do lubienia, ale w książce znajdą się też dobre opisy, a przedstawione życie watahy wiarygodne i ciekawe. Kilka postaci i scen, naprawdę dobrze opisane. Nie wydaje mi się by jedynka była sprawiedliwą oceną. Znajdą się osoby, które książkę docenią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry,

      Emocjonalną oceną byłoby 0, bo na tyle oceniłam książkę za pierwszym razem. Opisy w niej nie są powalające, a "dobre" to zbyt śmiałe stwierdzenie, jednak ocena stylu autorki to kwestia oczytania indywidualnej osoby. Oczywiście, że ktoś tę książkę doceni - pragnę zaznaczyć, że nigdzie nie twierdziłam inaczej. Ja jednak do nich nie należę, co z resztą doskonale widać po mojej recenzji.

      Usuń
  3. Pani chyba czytała inną książkę. To wciagająca powieść. Jakie krzywdzące stereotypy??? Mamy czasy równouprawnienia??? O czym ta recenzja? Jestem w szoku jak można takie bzdury wypisywać. Książka jest lekka, wciągająca historia, a tu jakaś dziwna totalnie opinia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry,

      Nawiązując do poprzedniego komentarza (bo jak mniemam to Pan(i) jest jego autorem/ką) znów zaznaczę, że uznanie tej książki jako "wciągająca" to kwestia indywidualna. Czasy równouprawnienia nie mają zupełnie nic w porównaniu z przedmiotowaniem kobiet, co ma jawne miejsce w tej książce. Proszę o przytoczeniu fragmentów mojej recenzji, które uważa Pan(i) za "bzdury", wtedy możemy dyskutować dalej.

      Usuń
  4. Książka nie jest może górnych lotów, ale nie należy do najgorszych. Język lekki, fabuła ciekawa,a ten gwałt jest szokujący, ale wszystko potem jest wytłumaczone, co i jak.
    Bardzo krzywdząca jest ta recenzja, nawet powiedziałabym, że trochę nierzetelna, bo taka niska ocena to dla naprawdę źle napisanych książek. W mojej ocenie kolejne pani recenzje mogą być nie do końca wiarygodne.
    Książkę przeczytałam an Legimi, tam przeważają oceny dobre, więc napisanie, że to twór toksyczny i szkodliwy jest po prostu niewiarygodne. Oczywiście na blogu można pisać co sie uważa, pytanie tylko czy nie zaszkodzi to tej stronie, która chyba dopiero raczkuje i podejrzewam chce stać się w przyszłości rzetelnym opiniotwórczym blogiem czytelniczym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocena danej pozycji to sprawa indywidualna. I chociaż szanuję zachowanie kultury podczas dyskusji, serdecznie podziękuję za wciskanie mi swojego zdania, które - jak widać - diametralnie różni się od mojego. Ta książka jest w rzeczy samej naprawdę źle napisana, aczkolwiek pewne rzeczy należy dojrzeć samemu. Nierzetelna recenzja byłaby z mojej strony wtedy, gdybym na siłę szukała w niej plusów, których de facto brak. A wrzucenie negatywnej opinii nie ma prawa mi zaszkodzić, ponieważ jest to krytyka, nie na siłę wyciągany hejt. Blog, owszem, jest stosunkowo nowy, ale to właśnie szczerością próbujemy wyrobić sobie "markę", dlatego podziękuję za "złote rady", bo naprawdę wiem, co robimy.

      Usuń
  5. "Od początku podkreślane było, iż Marta jest wysportowana, cudowna i w ogóle najlepsza, a jednak po krótkiej przebieżce padła jak kłoda, nie będąc w stanie bronić się przed gwałtem." - gdyby recenznentka czytała uważnie, to by doczytała, że kobieta została uderzona w tył głowy, i goniły ją wilkołaki, a nie zwykli mężczyźni. Nie ważne jak ktoś jest wysportowany, to przed istotami nadprzyrodzonymi nie ma szans. To jest logiczne. Nielogiczna ta uwagą.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Od początku podkreślane było, iż Marta jest wysportowana, cudowna i w ogóle najlepsza, a jednak po krótkiej przebieżce padła jak kłoda, nie będąc w stanie bronić się przed gwałtem." - gdyby recenzent czytał/czytała uważnie to by przeczyatała, że kobieta została uderzona w tył głowy i straciła przytomność, i goniły ją dwa wilkołaki, a nie zwykli mężczyźni, więc nawet gdyby była super wysportowana to nie miała sznas. To jest logiczne. Nielogiczna za to uwaga. Jak mam brać całą zatem recenzję za poważną????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna, na który komentarz mam odpowiedzieć, bo napisała je ta sama osoba, dodając w drugim z nich jedynie zdanie oraz nick, aby nie być anonimowym. Odniosę się więc do całości. Owszem, bohaterka zostaje uderzona w głowę, jednak dzieje się to dopiero po tym, gdy zostaje już dogoniona - nie ma to więc kompletnie nic wspólnego z tym, że gdyby faktycznie była tak dobra, jak opisywała to autorka, do czegoś takiego raczej by nie doszło, bo zwyczajnie dałaby radę uciec. Kwestia wilkołaków sprowadza się jedynie do braku szczegółowych opisów ich działań oraz prostego wskazania, że Marty jednak nie gonili zwykli mężczyźni - czytelnik sam się nie domyśli, jeśli mówimy o nadprzyrodzonych istotach, działających na innej podstawie niż ludzie. Pan(i) nie musi w żadnym wypadku brać tej recenzji za poważną ani wiarygodną - ważne, aby zrobili to czytelnicy, którzy chcą poznać moje (podkreślam: moje) zdanie na temat tej pozycji, a potem możliwie po nią sięgnąć, aby sprawdzić, jak bardzo ich reakcja mogłaby się różnić w porównaniu z tą zamieszczoną na naszym blogu.

      Usuń