A miało być tak pięknie – Kylie Scott



Lato już dawno za nami, a wspomnienia to jedyne, czym możemy nacieszyć się do następnego roku. Właśnie tym z pozoru była dla Adele jej dziecięca miłość, Pete – bolesnym, a jednocześnie cudownym wspomnieniem. Gdy po siedmiu latach drogi tej dwójki znowu zostają złączone przez wesele ojca bohaterki, wszystko ma prawo pójść nie tak… albo i wręcz przeciwnie.

Złączeni dachem nad głową przez remont rodzinnego domu dorosłej już kobiety muszą wytrzymać zaledwie kilka dni w swoim towarzystwie, aby po wyjeździe młodej pary na miesiąc miodowy wreszcie wrócić do szarej rzeczywistości. Bohaterowie zostają jednak wystawieni na wiele prób, które ociekają nawiązaniami do błędów przeszłości… oraz okazjami do ich naprawy. Jak skończy się spotkanie dwóch naprawdę odmiennych postaci? I czy tym razem mają szansę na szczęśliwe zakończenie?

Widząc go takim, poczułam się, jak moim zdaniem czuł się ktoś po ciosie w brzuch. Mnóstwo bólu i żadnej z tego przyjemności.

To była pierwsza książka Kylie Scott, którą przeczytałam i nie bardzo wiedziałam, czego mogłam się po tej autorce spodziewać. Przerażało mnie, że „A miało być tak pięknie” miało niespełna trzysta stron, bo tak krótkie powieści pochłaniam naprawdę szybko, a do jej połowy nie działo się nic przełomowego. Autorka jednak doskonale wiedziała z czym to wszystko się je, a niespodziewane zwroty akcji na koniec sprawiały, że byłam pod ogromnym wrażeniem. Ważne było dla mnie również zachowanie chronologii czasowej, co przyniosło na moją twarz uśmiech, ponieważ i to nie zostało pominięte podczas pisania. Brakowało mi jednak rozwinięcia wątku z przygotowaniami do ślubu. Kończąc scenę wesela sprawdziłam raz jeszcze ilość stron i szkoda było mi zmarnowania tak dobrego wątku, który został potraktowany po macoszemu. 

Bohaterowie zostali wykreowani na naprawdę ludzkich, chociaż Peter chwilami pozostawiał sporo do życzenia. Niby jest o paręnaście lat starszy od Adele, a jednak zachowywał się gorzej niż dzieciak. Uważam to jednak za część budowy jego postaci, co ostatecznie ulega zmianie wraz z decyzjami, które zostają przez niego podjęte na przestrzeni kolejnych stron. Co do postaci drugoplanowych, pokochałam ich bez reszty, chociaż brakowało mi mamy głównej bohaterki, o której pojawił się może akapit. 

Nie zrozum mnie źle: szybkie może być czasem przyjemne. Ale częściej chodzi właśnie o to, żeby sprawy szły powoli. Żeby poświęcić czas, by wszystko zrobić jak należy i upewnić się, że każdy dostaje to, czego potrzebuje. 

Końcówka książki sugerowała kreatywne rozwiązanie, które nie jest często spotykane w romansach. Ostatecznie jednak wszystko skończyło się dobrze… i było tak pięknie, jak być miało, chociaż sam tytuł sugerował coś zupełnie innego. 
„A miało być tak pięknie” to krótka historia ponownego spotkania dawnych przyjaciół, którzy teraz całkowicie wyrośli z dawnych zachowań. I chociaż oboje mogli myśleć, że przeszłość pozostała w tyle, pewne uczucia powróciły. Spora różnica wieku tym razem nie stanowiła problemu, a dojrzali bohaterowie zdolni byli do podejmowania (w większości) racjonalnych decyzji oraz radzenia sobie z ich konsekwencjami. Z ręką na sercu polecam ją na jesienne wieczory, aby chociaż przez moment powrócić do lata, upału oraz chwil spędzonych na radosnych wygłupach.




OPIS
Siedem lat to szmat czasu. Tyle powinno wystarczyć, aby zapomnieć o paskudnej sytuacji, w jakiej Adele znalazła się w wyniku młodzieńczego zauroczenia. Miała wtedy osiemnaście lat i myślała, że wszystko skończy się dobrze. Tak się jednak nie stało. Uwodzenie starszego o piętnaście lat mężczyzny, który był przyjacielem i równocześnie pracownikiem jej ojca, nie było najlepszym pomysłem. Efekt? Złamany nos ukochanego Pete’a, firma na skraju bankructwa i wymuszony wyjazd Adele z domu. Na długo. Przyjazd na wesele ojca nie mógł być więc dla niej łatwy. Zwłaszcza że gościny na tych kilka dni udzielił jej... Pete. Adele bardzo chciała zachowywać się poprawnie i nie zepsuć rodzinnej uroczystości. Bo przecież narzeczona taty okazała się przemiłą kobietą, a sama wizyta miała trwać tylko pięć dni. W końcu, do cholery, Adele była już dorosła, dojrzała i umiała nad sobą zapanować! A jednak dotrzymanie postanowienia okazało się trudniejsze, niż sądziła. Wspomnienia wróciły. Dziewczyna nagle zdała sobie sprawę, jakimi dupkami byli wszyscy mężczyźni, z którymi spotykała się po opuszczeniu domu. Liczył się tylko Pete. Uparty, chimeryczny, ale wciąż ukochany. Okazało się, że siedem lat to za mało, aby ludzie po prostu zapomnieli o skandalu. Adele próbowała jakoś wyjaśnić tę historię, ale... przeszkodziły jej własne uczucia. Była dorosła, więc zdawała sobie sprawę, czym może się skończyć zakazana miłość i że sekretny romans rzadko kiedy jest dobrym pomysłem. Tylko jak połączyć odpowiedzialne postępowanie z bezmiarem uczuć i pożądaniem, które narasta z każdą chwilą i staje się nie do zniesienia? Pierwsza, zakazana, ale jedyna prawdziwa miłość. Ile jesteś w stanie dla niej poświęcić?


Tytuł: A miało być tak pięknie
Autor: Kylie Scott
Ilość stron: 272
Wydawnictwo: Editio Red
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 25 sierpnia 2020



Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękujemy wydawnictwu:

1 comments