Nie krzycz – Marcel Moss


Istnieją książki, których się nie spodziewacie. Takie, które mogłyby istnieć, aby powiększyć nasze biblioteki oraz domknąć pewne wątki w serii, ale jednocześnie poprzednie tomy zakończone zostały w taki sposób, że na dobrą sprawę można pozostać w słodkiej nieświadomości. Zapowiedź ostatniego tomu trylogii hejterskiej autorstwa Marcela Mossa ogromnie pobudziła Instagram, a blogerzy – w tym ja – przekrzykiwali się, zgadując tytuł. Za żadne skarby świata nie spodziewałam się, iż książka, na której temat dostaliśmy tak niewiele, już miesiąc później będzie dumnie zajmowała miejsce w topkach Empiku. A już na pewno nie wiedziałam, że będzie tak wielką bombą. 

Moja żona jest wszędzie… Nawet w kwiatach w ogrodzie. Nigdy się od niej nie uwolnię. 

„Nie krzycz” to opowieść o hejcie w czystej postaci. Fabuła książki kręci się wokół doskonale znanych nam z poprzednich tomów postaci takich jak Ewa, Anita, Michał i jego żona Agata. Michał wciąż tkwi w niełasce swojej sadystycznej małżonki, Ewa, po wydarzeniach poprzedniej części, boi się własnego cienia, a Anita, tkwiąc w finansowym dołku, sięga po bardzo prosty zarobek. Tylko jaki jest haczyk? I ile przyjdzie jej za to zapłacić? Jazda bez trzymanki to definicja tej części, a płonąca kolejka nie posiada żadnych hamulców. 

Książki Mossa zawsze dodają mi wiary we współczesną literaturę. Mamy tu do czynienia z niesamowicie płodnym oraz kreatywnym autorem, który nie wie co to „tabu”. Przez całą lekturę towarzyszyło mi wrażenie, że z każdą kolejną książką testuje on swoje granice, przekraczając je nieco bardziej, niż poprzednio. „Nie krzycz” obfituje w wiele naprawdę mocnych scen i chociaż nie jestem szczególnie wyczulona na przemoc pod żadną postacią, tak tu spotkał mnie taki moment, gdy zrobiło mi się słabo, a żółć napłynęła do gardła. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej powieści, przygotujcie się. To takie małe ostrzeżenie ode mnie.

W dzisiejszym świecie nie liczy się prawda. Liczy się to, kto najgłośniej krzyczy. 

Bohaterowie przechodzą sporą przemianę, chociaż pozornie może wydawać się inaczej. Największym zaskoczeniem jest zakończenie wątku Agaty i Michała… a raczej postawienie jednej z tych postaci w dość nieoczkiwanym punkcie, pomimo wyklarowania ich wspólnego stanowiska. Połączenie przeszłości, która ukształtowała między innymi odnoszącą sukcesy businesswoman z teraźniejszością sprawiło, że z uchylonymi ustami czytałam kolejne strony, nie wierząc w to, co się tam działo. Ta część była nam niesamowicie potrzebna, chociaż początkowo mogliśmy myśleć inaczej. Po skończeniu „Nie patrz” czułam drobny niedosyt spowodowany tak małą wiedzą na temat żony Michała. Tutaj moje modły zostały wysłuchane: autor opisał jej dzieciństwo i lata nastoletnie aż do punktu, w którym znajduje się ona dziś. 

Nigdy do końca nie znamy drugiej osoby.

Jedna z czytelniczek na Lubimyczytać napisała, że książki Mossa mają jedną wadę, mianowicie: za szybko się je czyta. Nie mogę się z tym nie zgodzić. Dopiero kilka dni temu miejsce miała premiera „Nie krzycz”, a ja już nie mogę doczekać się kolejnej książki tego autora. Jest on bowiem jak narkotyk, niesamowicie uzależnia.

Hejt jest rzeczą okropną. Wielokrotnie spotykał również nas, a czytanie o nim od zaplecza powodowało u mnie gęsią skórkę. Ta część jest zdecydowanie najmocniejszą, przez co kolejny raz powtórzę: niech czytają ją osoby o mocnych nerwach. Opis to tylko wierzchołek góry lodowej, który tak naprawdę nie oddaje tego, co znajdziecie w środku, jeśli tylko odważycie się zakończyć przygodę z trylogią hejterską. 

Przygotujcie sobie coś dobrego do pochrupania, jakiś ciepły napój na chłodny, jesienny dzień. Postarajcie się też za głośno nie krzyczeć. 


 




OPIS: 
"Jesteśmy tak przyzwyczajeni do hejtu, że nikt się nie przejmuje ofiarami agresji. Tymczasem one istnieją. Z zagryzionymi do krwi wargami i przekrwionymi od płaczu oczami godzinami wpatrują się w przepełnione jadem komentarze. (…) i pragną tylko jednego. Zemsty na tych, którzy próbowali wgnieść ich w ziemię."
 
Pogrążona w długach Anita zarabia na życie jako anonimowa hejterka. Kobieta za pieniądze wypisuje obraźliwe komentarze pod adresem znanych osób. Pewnego dnia otrzymuje zlecenie zhejtowania jednego z polityków. Krótko potem na jej prywatną skrzynkę zaczynają przychodzić agresywne maile. To jednak początek koszmaru. Kto i dlaczego się na nią uwziął? Gnębiony przez żonę Michał zaczyna wierzyć, że już nigdy się od niej nie uwolni. Wkrótce mężczyzna otrzymuje nieoczekiwaną pomoc i staje przed szansą wyrównania rachunków z demoniczną Agatą. Nie wie jednak, że godząc się na walkę z żoną, staje się częścią perfidnej gry, która ostatecznie prowadzi do tragedii. "W dzisiejszym świecie nie liczy się prawda. Liczy się to, kto najgłośniej krzyczy."em, co zrobił, i wciąż nie mogę w to uwierzyć.
Tytuł: Nie krzycz
Autor: Marcel Moss
Ilość stron: 368 
Wydawnictwo: Filia
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller 
Wydanie: 28 października 2020


1 comments

  1. Czeka na mnie inna książka tego autora, a potem zobaczymy, co dalej.

    OdpowiedzUsuń