[PRZEDPREMIEROWO] Jego asystentka – A.E. Murphy


Gdy kilka dni temu pobierałam ebooka kolejnej nowości od Wydawnictwa NieZwykłego zastanawiałam się, jak bardzo będę tego żałować. Ostatnio czytałam raczej książki dobre, no może Mój Szef od Melissy Darwood, którego recenzji jeszcze nie miałam okazji tu wrzucić, stanowił dla mnie mękę. Wspominam akurat tę pozycję, ponieważ omawiana w tym wpisie powieść aż za bardzo przypominała ją początkiem... A główna bohaterka wygląda jak siostra bliźniaczka Marii, przez co jestem naprawdę zmieszana.

„Jego asystentka” opowiada o dwudziestotrzyletniej Rose Sinclair, która ma zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i sporego świra na punkcie liczby sześć. Nie ma jednak rodziny, bo rodzice dosłownie pozbyli się jej, gdy ta była bardzo mała. Młoda kobieta już podczas rozmowy kwalifikacyjnej w pozytywny sposób wykorzystuje swoje pozorne wady, które – jak sama przyznaje – przekuła w zalety umożliwiające jej efektywną pracę. Jej przyszły szef Ezra Conti początkowo nie daje się jej przekonać, ale ostatecznie ulega. Kobieta dostaje więc posadę, a czytelnik od razu zostaje przeniesiony w wir pracy asystentki pana Conti. 

WhyTech prosperuje naprawdę dobrze, a Ezra na każdym kroku podkreśla, jak ważna jest dla niego rodzina oraz dobre relacje z żoną i dziewięcioletnią córką. Zafascynowanie swoją pracownicą jest jednak czymś, co może wprowadzić go w kozi róg, rozpoczynając serię problemów oraz stawiając go na rozstaj dróg, a jedyną osobą będącą w stanie wybrać właściwie jest tylko i wyłącznie on. 

Ludzie są zbyt sztywni. Pozwalają, by różne rzeczy im przeszkadzały, a to zwykle nie ma żadnego wpływu na ich życie. 

Po wielu potknięciach i dylematach moralnych dochodzi do romansu, który tylko z pozoru pozostaje idealnym. Poczucie winy dręczy oboje głównych bohaterów, co negatywnie odbija się na ich relacji. Ostatecznie również żonie Ezry zostają otwarte oczy, jednak ona nie od razu konfrontuje kochanków. Za wszelką cenę usiłuje przytrzymać przy sobie męża, nawet kosztem pogorszenia relacji z jedyną córką. 

Tego właśnie chcę: stabilności i szczęścia, oraz mężczyzny, który jest dojrzały i rozumie, że poza nim mam też swoje życie. 

Tekst z okładki niesamowicie zachęcał mnie do lektury, a ja z podekscytowaniem przechodziłam przez kolejne sceny, chcąc dowiedzieć się, jak bolesna będzie zemsta Rose za upokorzenie, którego dopuścił się jej szef. Nic takiego nie miało jednak miejsce, przez co czuję się strasznie oszukana. To zupełnie tak, jakby ktoś przeczytał zamysł autorki na książkę, stworzył mocny slogan, a potem i tak go użył, pomimo zmiany treści. Bo brzmi on naprawdę super, ale niestety nijak ma się do faktycznej treści. 

Osoby odpowiedzialne za tłumaczenie powinny zostać zwolnione albo przynajmniej nieźle zrugane. Dosłowne przetłumaczenie między innymi: „Będę twardy bez ciebie” oraz pomieszany szyk całego tego zdania sprawiło, że w jednej chwili chciałam przerwać lekturę. Tylko, że im dalej w książkę, tym głębiej w błędy czysto-logiczne całej pozycji, do których potrzebny był minimalny research. Bo kto by pomyślał, aby osoba świeżo po operacji korekcji wzroku zaledwie po kilku godzinach mogła odczytać słowa na przystanku autobusowym naprzeciwko schodków, prowadzących do domu sąsiada? Nie mówiąc już o braku jakiegokolwiek dyskomfortu oraz bólu. 

Dzisiaj jest dzień, kiedy pan Conti zdradził żonę. I dzisiaj zdecydowanie jest ten dzień, kiedy zakochałam się po raz pierwszy w życiu.

Sięgnęłam po tę książkę, mając nadzieję na lekką pozycję do przeczytania w kilka godzin. 800 stron na czytniku nieco mnie przeraziło, tak samo jak podobieństwa do wyżej wspomnianej książki naszej rodzimej autorki, ale ostatecznie dość szybko dotarłam do końca. Czy bawiłam się dobrze? Nie jestem pewna. Podczas lektury dopadły mnie momenty zażenowania, a nawet czytelniczy kryzys. To chyba mówi samo za siebie. 







OPIS: 
W życiu Rose Sinclair wszystko musi być policzone. A właściwie musi być jakąś wielokrotnością szóstek. Dopiero wtedy Rose odczuwa ulgę. To dzięki liczeniu radzi sobie w stresowych sytuacjach, szczególnie kiedy nie ma przy niej jej najlepszej przyjaciółki Laurie. Na co dzień Rose jest osobistą asystentką i kierowniczką biura Ezry Conti'ego. Jest niezastąpiona i świetna w tym, co robi. To, co że może nosi trochę niedopasowane ubrania i nie przypomina seksownych sekretarek. Rose jest sobą i ma w nosie, co myślą o niej inni. Jej ekstremalnie seksowny szef ma równie ponętną żonę i kobieta pewnego dnia sugeruje, że być może Ezra i Rose są zbyt blisko, bliżej niż powinni. Kiedy Ezra wyjaśnia żonie, że to absurd i że wystarczy spojrzeć na jego asystentkę, żeby to zrozumieć, w Rose coś pęka. Bo niestety i ona i całe biuro przypadkowo to słyszą. Tym bardziej Rose nie rozumie tego, co dzieje się z jej szefem, kiedy obok niej zaczyna kręcić się inny mężczyzna. Dlaczego Ezra zaczyna się zachowywać jak zazdrosny kochanek? Przecież nie patrzy na nią w ten sposób, prawda?

Tytuł: Jego asystentka
Autor: A.E. Murphy
Ilość stron: 472 
Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwyjłe
Kategoria: literatura obyczajowa, romans 
Wydanie: 10 listopada 2020


0 comments