Przepraszam – Marcel Moss


Jestem fanką kryminałów oraz książek z motywem zbrodni, którą próbuje się ukryć – mam na koncie wiele powieści, zabierających mi dech w piersi i sprawiające, że odkładałam je po skończeniu z bolesnym przekonaniem, że długo nie znajdę niczego równie imponującego (polecam chociażby „Nową żonę”). I może nie widać tego po recenzjach na blogu, bo lista „przeczytanych” do opisania dłuży się z każdym tygodniem, ale mimo wszystko umiem rozpoznać mocny thriller, gdy po niego sięgnę.  

Dlatego z pełnym przekonaniem muszę przyznać, że nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam tak zagmatwaną książkę – i to nie w pozytywnym znaczeniu. Wydawało mi się, że opis mówił wystarczająco, a ja dam się wciągnąć w intrygę, spędzającą sen z powiek. Że odnajdę naprawdę dobry kryminał. 

„Przepraszam” nim niestety nie było.   

Motyw porwania czy w ogóle zbrodni z udziałem dziecka zawsze mocno na mnie wpływa. Tutaj też nie mogłam przejść obojętnie obok książki, pochylającej się nad tak bolesną stratą. Życie Tessy i Mariusza wali się, gdy ich ukochana, pięcioletnia córeczka zostaje porwana, a następnie zamordowana. Największym wsparciem okazują się zaufani przyjaciele pary – Julita i Ben. Tylko, że w niedługim czasie po pogrzebie małej Basi Ben również znika… pozostawiając po sobie tajemnice z przeszłości, niepewność oraz żonę, która zrobi wszystko, aby odkryć prawdę.  

Widać po tej książce, że Marcel Moss miał wiele pomysłów, jednocześnie nie do końca umiejąc zdecydować, które są najistotniejsze, aby powieść trzymała się kupy. To owocowało w zmieszaniu, bo momentami po prostu ciężko było mi nadgonić za tym, co się działo. Wspomnienia do przeszłości chaotycznie mieszały się z wydarzeniami rzeczywistymi i niestety znacznie wpłynęło to na mój odbiór chociażby scen finałowych. Ostatnie rozdziały wyglądały jak pisane na szybko, bo cała intryga wyjaśniona została opowieścią głównego złoczyńcy… który przez to całkowicie stracił na wiarygodności.  

Ale jedno muszę przyznać – zakończenie wprawiło mnie w osłupienie i to się autorowi naprawdę udało… w sensie ostatnia scena, bo kilka kartek przed nią stanowiło zbiór mojej irytacji i ogromnego zdziwienia spowodowanego powyższym.   

Marcel Moss ma na swoim koncie bardzo wiele książek – z kilkoma z nich znam się od dawna, nowości powoli nadrabiam, gdy mam do tego okazję. I jestem pewna, że niejednokrotnie mnie jeszcze zaskoczy. Tutaj niestety nie miało to miejsca i muszę zaliczyć „Przepraszam” do gorszych powieści… Przepraszam.  

Przeglądam w trakcie pisania tej recenzji na opinie z LubimyCzytać, żeby sprawdzić, czy jestem odosobnionym przypadkiem zawiedzionego czytelnika… i o dziwo, nie tylko ja dostrzegałam nieścisłości, takie jak na przykład drobne logistyczne pomyłki (któremu twórcy piszącemu autorskie teksty się nie zdarzają, niech rzuci kamieniem).   

Początek książki był naprawdę super – wciągnęłam się, korzystając z każdej wolnej chwili, aby dalej śledzić losy bohaterów… tylko później coś zwyczajnie poszło nie tak. Pośpiech? Ilość pomysłów? Nie wiem. Strasznie się jednak cieszę, że „Przepraszam” jest jednotomową powieścią, bo po kontynuację z własnej woli bym zwyczajnie nie sięgnęła.  

Czy to moja ostatnia przygoda z Marcelem Mossem? Na pewno nie! Ma na koncie wiele fajnych książek, a lista tych, które mam do nadrobienia, stale rośnie, więc jestem przekonana, że jeszcze znajdę coś, co całkowicie mnie wciągnie.  

Na teraz jednak pozostaje mi cieszyć się ze skończenia lektury „Przepraszam”. I liczyć, że Wy bawiliście się przy niej lepiej niż ja.  





OPIS: W uporządkowane życie Tessy i Mariusza wkrada się chaos, gdy ich pięcioletnia córka zostaje porwana, a następnie brutalnie zamordowana przez nieznanego sprawcę. W trakcie żmudnego policyjnego śledztwa wspierają ich najlepsi przyjaciele – Julita i Ben.  Julita wierzy, że ma wszystko, czego potrzeba jej do szczęścia: kochającego męża, satysfakcjonującą pracę i upragnionego synka. Pewnego dnia wraca do pustego domu i znajduje na stole kartkę, na której widnieje jedno słowo: „PRZEPRASZAM”. Początkowo bagatelizuje wiadomość. Wkrótce jednak nachodzi ją nieznajomy, który wyjawia jej szokujące fakty na temat Bena.  W jednej chwili spokojne, przewidywalne życie Julity wywraca się do góry nogami. Zdesperowana kobieta, w tajemnicy przed policją, rozpoczyna poszukiwania męża i próbuje zdobyć odpowiedzi na dręczące ją pytania. W tym celu zanurza się w mroczną, krwawą przeszłość Bena… KIM TAK NAPRAWDĘ JEST CZŁOWIEK, KTÓREMU JULITA BEZGRANICZNIE UFAŁA?  DLACZEGO ZNIKNĄŁ?  I JAKIE MA TO POWIĄZANIE Z BRUTALNYM MORDERSTWEM TROJGA DZIECI SPRZED 22 LAT?




Tytuł: Przepraszam
Autor: Marcel Moss
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Filia
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller 
Wydanie: 12 marca 2025





    

0 comments