Gentleman numer dziewięć – Penelope Ward


Mamy tu do czynienia z trójką przyjaciół: Rorym, Channingiem oraz Amber. Muszkieterowie i najbliżsi kompani przez wiele lat wiodą spokojne życie. Wszystko ulega jednak zmianie, gdy chłopcy zaczynają żywić w stosunku do dziewczyny coś więcej niż niewinne uczucie. Podobno przyjaźń między kobietą oraz mężczyzną nie istnieje i tutaj to stwierdzenie jest jak najbardziej trafione. Odrobina przekrętu, wyjazd z miasta i złamany pakt powodują, iż Amber wiąże się z Rorym, jednak ich związek kończy się nagłym zerwaniem z winy mężczyzny. Książkę rozpoczynamy od poznania rutyny zrozpaczonej wciąż bohaterki, która trafia na zdjęcia byłego chłopaka z inną. Uderza w nią fala emocji, którą przerywa telefon od Channinga. Jest w potrzasku i poszukuje mieszkania na kilka miesięcy, a Amber spontanicznie sugeruje mu skorzystanie z wynajmowanego obcym pokoju w swoim mieszkaniu. W taki sposób rozpoczyna się ich wspólna historia i na tym skończę opisywanie akcji, ponieważ resztę po prostu musicie przeczytać sami.

Twoje zadanie jest takie jak zawsze, być jej przyjacielem i wywoływać uśmiech na jej twarzy.

Gentleman numer dziewięć to książka o intrygach, szczenięcym zakochaniu owocującym potężną dorosłą miłością, niezaspokojonych potrzebach oraz demonach przeszłości. Pierwsze strony nie umiały mnie do siebie przekonać, jednak wraz z pojawieniem się Channinga automatycznie przepadłam, wciągając tę książkę w kilka godzin. Jest to lekka, przyjemna oraz pełna napięcia powieść, opowiadająca o sile uczucia, pożądania oraz poświęceniach dla miłości. Udowadnia ona, że na świecie są faceci czuli, dbający o kobiety, którzy potrafią dać im to, czego potrzebują od przyjaciela, śmiało przekazując, że przepisem na bestseller nie jest tylko zimny drań przepadający dla szarej myszki. I chociaż podłoże seksualne odgrywa tu ogromną rolę, mimo wszystko odchodzi na drugi plan, tłumione przez potrzeby wysłuchania oraz zrozumienia. W taki sposób mija pierwsza połowa książki, bo w drugiej bohaterowie podejmują poważne decyzje dotyczące odczuwanej do siebie chemii. I jeśli mam być szczera, strasznie bałam się tego, co w niej dostanę, bo od setnej strony w górę czułam, że właśnie tu możnaby spokojnie zakończyć tę książkę. Ba, gdyby faktycznie rozmowa Channinga i Amber stanowiła ostatni wątek Gentlemana numer dziewięć, spokojnie dałabym tej pozycji 10/10, bowiem to właśnie przeciąganie wszystkiego sprawiło, iż pozycja straciła w moich oczach jeden punkt. Ostateczny epilog jednak i tak zamknął wszystko w fajny sposób, dobitnie dając czytelnikowi do zrozumienia, że w tym przypadku mamy do czynienia z jednotomową powieścią. 



Pocałunek był bezceremonialny, namiętny i rozpaczliwy — zupełnie inny niż jakikolwiek wcześniejszy lub jakikolwiek, którego doświadczyłem potem. Wyrażał nasz ból, a jednocześnie przypominał nam, że żyjemy, nawet jeśli czujemy się martwi w środku.

Jeśli chodzi o stronę techniczną, jest dobrze. Bohaterowie wykreowani zostali naprawdę przyzwoicie, a po zachowaniach dało się zauważyć, że faktycznie, takie zachowania są normalne. Idealnym przykładem, który chętnie tu przytoczę jest właśnie Channing, po którego zachowaniu widać, że naprawdę wychowywał się jedynie w otoczeniu kobiet. Okładka, chociaż dość typowa, naprawdę cieszyła oko, a treść nie męczyła, dzięki lekkiemu stylowi autorki. Chociaż w zwyczaju mam szybkie czytanie i tak można wciągnąć tę książkę w jeden wieczór, bo przez fabułę zwyczajnie się płynie. I okej, momentami brakowało mi porządnego zwrotu akcji, który w tym przypadku nie miał zbyt wielkiego efektu „łał”, jednak ostatecznie całość oceniam naprawdę pozytywnie.
Polecam ją więc pobrać, kupić lub wypożyczyć na wolny wieczór. 
Dlaczego? Ponieważ zwyczajnie warto.



OPIS: Playboy, mózgowiec i piękna dziewczyna dorastali razem jako trójka dobrych przyjaciół. Któregoś dnia chłopcy zawarli pakt: żaden z nich, ani Rory, ani Channing, nigdy nie zwiąże się z Amber. Dla nich zawsze będzie wyłącznie przyjaciółką. Jednak gdy Channing wyjechał do college’u, Rory zerwał umowę: on i Amber zostali parą. Po wielu latach chłopak porzucił ukochaną. Zraniona dziewczyna postanowiła, przynajmniej na jakiś czas, dać sobie spokój z mężczyznami. I wtedy w jej życiu ponownie pojawił się Channing. Poprosił o przysługę — potrzebował pokoju na kilka miesięcy. Ona akurat dysponowała wolnym pomieszczeniem, zgodziła się je wynająć.Dawny playboy i kobieciarz okazał się wspaniałym współlokatorem. Potrafił słuchać. Wiedział, kiedy przynieść butelkę wina i jak przygotować wyśmienity lunch. Do tego wyglądał naprawdę bosko. Zamiast zdradzić Amber swoje skrywane uczucia, zdecydował się po prostu być blisko niej i otoczyć ją delikatną opieką, by wkrótce znów ktoś jej nie skrzywdził. Nic więc dziwnego, że gdy któregoś wieczoru wrócił z pracy i przez kompletny przypadek zajrzał do laptopa współlokatorki, zrozumiał, że nie może stać z boku.
Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Wybrała kogoś, kto figurował w spisie jako Gentleman Numer Dziewięć. Napisała do niego długą i szczerą wiadomość, którą przez roztargnienie pozostawiła na komputerze. Channing ją odczytał, a jego obawy o bezpieczeństwo przyjaciółki sięgnęły zenitu. Postanowił działać. Podszył się pod męską prostytutkę i rozpoczął ryzykowną grę. Dowiedział się o sprawach, o których Amber nigdy mu nie mówiła, i — wciąż jako Gentleman Numer Dziewięć — umówił się z nią na randkę w hotelu. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw? Nie każdy zasługuje na drugą szansę...



Tytuł: Gentleman numer dziewięć
Autor: Penelope Ward
Ilość stron: 284
Wydawnictwo: Editio
Kategoria: literatura obyczajowa, romans

Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękujemy wydawnictwu:





3 comments

  1. Myślę, że książka sprawdzi się doskonale, jako wakacyjna lektura. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lekka powieść na lato? Tak jakoś mi się skojarzyło. Jeśli zdążę przed jesienią ją zdobyć to czemu nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja fajnie napisana, ale nie mój gatunek, więc się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń