[PRZEDPREMIEROWA RECENZJA PATRONACKA] Istny Drań – Caroline Angel
Rynek wydawniczy ostatnio nie daje nam odetchnąć, a kolejne premiery sprawiają, że kalendarz wypełniony jest niemal po brzegi. Ile książek, tyle pomysłów oraz nietuzinkowych rozwiązań pozornie znanych już problemów oraz zwrotów akcji. W serii „Wróg mojego brata” mamy do czynienia z dylematami codziennego życia, które mogą spotkać każdego z nas. Caroline Angel kontynuuje opowiadanie historii rodziny Collins, której drzewo genealogiczne rozrasta się w ogromnym tempie. I jeżeli myśleliście, że wszystko, co ważne, zostało już napisane to zapnijcie pasy, bo czeka Was jazda bez trzymanki oraz ogromne zaskoczenie!
Bohaterem tego tomu jest Drake – pozorna zakała rodziny, książkowy przykład złego chłopca ze złamanym sercem i nieznośny starszy brat. Na kartach powieści poznajemy każdą stronę tego nieco zagubionego młodzieńca, który tak naprawdę pragnie znowu znaleźć swoją drogę oraz szczęście, wyglądające na naprawdę nieosiągalne. Szkolny projekt zmusza go do zbliżenia się z Vivian – ukrytą pod kapturem dziewczyną z ogromnym bagażem doświadczeń. Nakrycie stanowi jej ucieczkę od bolesnej rzeczywistości, jednak ciekawość otaczających ją ludzi, a przede wszystkim Drake’a sprawia, że z czasem zaczyna rozważać wyjście ze swojej strefy komfortu. Czy znajomość dwójki pozornie różnych od siebie ludzi na pewno musi skończyć się wielką katastrofą, o której nikt jeszcze nie słyszał?
Autorka serii to ten typ pisarza, który nie każe swoim czytelnikom długo czekać na kolejne tomy. Jest to bardzo dobre, bo dla osoby tak niecierpliwej jak ja, następne książki spod pióra Caroline są wyczekiwane niemal tak, jak powrót do domu po ciężkim dniu. Jej lekki oraz przyjemny styl sprawia, że jest to lektura idealna dla osób zabieganych, pragnących odsapnięcia od trudów rzeczywistości chociaż na jedną, krótką chwilę.
— Jeste piękna, Vivian — mówię do swojego odbicia. — Wygrałaś. Nieważne, ile nosisz blizn, bo świadczą one o twojej sile. Przetrwałaś. Teraz jesteś silniejsza.
Bohaterowie wykreowani zostali na niesamowicie realistycznych, a dramaty oraz ich przeszłość tylko tę realność podkreślały. Każdy szczegół został dopracowany, dzięki czemu mogliśmy wczuć się w tę opowieść. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom, bo szukając lekkiej opowieści na chłodny, jesienny wieczór i wybierając do tego „Istnego drania” możecie źle trafić. Oprócz powoli rozwijającego się romansu, odkrywania swoich pragnień oraz prawdziwych uczuć, nie zabraknie tu również dramatów, które roztopią każde, nawet pozornie najbardziej odporne serce. Muszę przyznać, że bywały też momenty grozy, gdy czytając pewne fragmenty czułam ucisk, jak najszybciej chcąc skończyć trudne oraz dość traumatyczne sceny. I chociaż nie było ich naprawdę dużo, nadal zostawiały u mnie niepokój i sprawiały, że martwiłam się o losy postaci.
„Istny drań” to kolejny tom przygód znanej rodzinki, który pozwala nam bliżej poznać trzymającego się zwykle na uboczu Drake’a. Jednocześnie autorka odpowiada na pytania, jakie mogą nam towarzyszyć w związku z bohaterami poprzednich tomów: pojawiają się epizodycznie, tak samo jak wzmianki o ich obecnym życiu. To pomaga historii stanowić spójną całość oraz zaspokaja towarzyszącą nam ciekawość, co stanowi ogromny plus.
Porównując tę książkę z debiutem Caroline Angel można zauważyć ogromny postęp oraz progres. Mam wrażenie, że autorka wyczuła swój twórczy rytm i to właśnie dlatego jej powieści są takie przyjemne, bo – jak podejrzewam – powstały z pasji, pewności swojego stylu oraz tego co chciała przekazać. Mieszanka romansu dwóch zupełnie różnych nastolatków, nietuzinkowy humor oraz widmo przeszłości, ciągnącej się do dziś? Ja to kupuję w ciemno i mam ogromną nadzieję, że Wy również!
Podobno o patronatach medialnych mówi się w samych superlatywach, bo nie wypada inaczej. Uwierzcie mi, że nawet gdybym chciała, nie odnalazłabym na przestrzeni tych 300 stron nic, do czego mogłabym się przyczepić, bo takich rzeczy zwyczajnie nie ma. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami, bo egzemplarze są już gotowe do zamówienia na Empik.com oraz u Wydawcy!
0 comments