Rysunkowy chłopak – K. N. Haner


Znacie to uczucie, gdy dostajecie wiadomość o nadawanej paczce i siedzicie w oknie jak kot, wypatrując kuriera? To byłam ja, gdy dowiedziałam się, że jako team Czarno na Kreatywnym znowu udało nam się nawiązać współpracę, tym razem w związku z premierą kolejnej książki K. N.  Haner. Tym razem nieco zmieniłyśmy zasady naszego małego zespołu i Nova, która jest „hanerowym specem” w naszej drużynie, oddała tę pozycję mi.
I nie jestem pewna czy „ja chcę jeszcze raz!”. Bo ja to nie Polska, a Kasia Haner to nie wybory z wygraną PiSu. Czy odwrotnie. 

„Rysunkowy chłopak” to miłosna historia dwudziestodwuletniej Diany, kilku chłopaków, spośród których sama nie wie, który jest „tym jedynym”, oraz jej przyjaciółki Loli. Główna bohaterka to zdecydowanie połączenie Jamie Sullivan (przypadek?) oraz Belli Swan – niezdecydowana szara myszka, która jednak rzuca się, gdy tylko widzi penisa. Miota się pomiędzy uczuciami pokroju „faceci nie są dla mnie”, „żaden mnie nie zechce” oraz „jest taki idealny, więc fajnie byłoby kogoś mieć”. Dziwnie czułam się, czytając opowieść o osobie w moim wieku, jednocześnie dostając poczucie zażenowania, obserwując jej zachowanie w wielu sytuacjach. Akcja zaczyna się w momencie, gdy na parkingu uderza w jej auto Vincent – uczelniane ciacho i przewodniczący drużyny sportowej, który oczywiście wymusza na dziewczynie wzięcie na siebie winy za stłuczkę. Próbuje złagodzić sytuację, zabierając ją na badania do kliniki rodziców, gdzie pojawia się kolejny kąsek, którego bohaterka chętnie czułaby pomiędzy swoimi nogami. Ryan to brat Vina, który od razu wpada Di w oko. Problem jest jeden i to cholernie piękny: jego żona Dominika. 

Rozpędzony rollercoaster sytuacji sprawia, że Diana i Ryan zbliżają się do siebie, a mężczyzna na każdym kroku zapewnia, że jego małżeństwo to tylko formalność i właśnie jest w trakcie rozwodu. To pcha niedoświadczoną dziewczynę w jego ramiona, w których odnajduje spokój po śmierci brata, z którą nie umie sobie poradzić. Po okrutnym wypadku, podczas którego najważniejsza osoba w jej życiu odeszła na zawsze, jej życie zmieniło się nie do poznania i nawet rysowanie przestało ją interesować, a uczelnia artystyczna zostaje przerwana, gdy Di bierze urlop dziekański. 

Mam wrażenie, że Kasia Haner, pisząc „Rysunkowego chłopaka”, przygotowała sobie wcześniej listę wszystkich schematów, które mają branie na Wattpadzie, zaczynając od szarej myszki i bad boya, przez gwałt, na ciąży kończąc. Dorzuciła jeszcze garść niezdecydowania oraz kilka scen erotycznych, by jeszcze bardziej rozkochać w sobie osoby, które nie szukają wielkich wrażeń w książkach na jesienne wieczory. Z innych recenzji Novy dowiedziałam się, że jej prace kręcą się głównie wokół gangsterów czy erotyzmu. Tu mamy pozycję, którą nacieszyć oczy mogłaby trzynastolatka, ale nie miłośnik literatury, który przez ponad trzysta stron będzie modlił się, by główna bohaterka wpadła pod auto, bo przynajmniej coś zaczęłoby się dziać. W pozbyciu się poczucia wattpadowej miłości nie pomagały również imiona głównych bohaterów. Na ten przykład Diana Sullivan to pseudonim artystyczny burzliwej postaci w świecie tego pomarańczowego portalu, która była znana również na Facebookowych grupach z miłości do robienia bałaganu oraz kontrowersyjnej tematyki, Vincent i Ryan to rodzeństwo występujące w bardzo znanej serii Bostońskiej, która już niedługo pojawi się na rynku, a zwrot akcji, pojawiający się w ostatnich trzydziestu stronach to tak znany motyw, że nawet druga autorka tego bloga wrzuciła go w swoją opowiastkę publikowaną w Internecie. Wiem, że „zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa”, ale coś tych przypadków jest tutaj za wiele. Zupełnie jak błędów, które w wydanych książkach nie powinny się pojawiać. Każdy jest człowiekiem, nawet autor czy redaktor, ale powtórzenie goniące powtórzenie, spacje przed znakami interpunkcyjnymi czy brak kropki na końcu zdania, gdzie kolejne zaczęte było dużą literą to coś, czego nie mogę wybaczyć w pracy osoby, która nie jest debiutantem, a poważnym autorem książek, które noszą miano bestsellerów.

Podekscytowanie nową lekturą dostarczoną jeszcze przedpremierowo przeszło w zmęczenie materiałem, naiwnością i zachowaniem ludzi nieadekwatnym do ich wieku czy idealizmem postaci, bo nawet Diana opisywała siebie jako tą z cudownym ciałem, czyniąc z siebie Marry Sue. Jedynym plusem całej sytuacji była okładka, która podbiła moje serce od pierwszej chwili, wpływając nawet na liczbę gwiazdek tutaj.

Po książki Haner pewnie nie sięgnę już dłuższy czas, zostawiając je dla Novy. Z drugiej strony „Rysunkowego chłopaka” mogę polecić jako niewymagającą lekturę na drogę do pracy, ale uważajcie, by nie przegapić swojego przystanku, gdy będziecie czytać kolejną scenę, w której Diana zastanawia się kogo woli! 



OPIS: Od tragicznej śmierci brata Diana z dnia na dzień popada w coraz większą depresję. Dziewczyna nie potrafi cieszyć się z czegokolwiek, a wypadek na uczelni sprawia, że ma ochotę ze wszystkiego zrezygnować, nawet z wymarzonych studiów artystycznych. Jest przekonana, że nie ma siły walczyć o swoją przyszłość, a tym bardziej o siebie. Wtedy poznaje Ryana. Ten jeden moment sprawia, że wszystko zaczyna się zmieniać. Mężczyzna wydaje się być inny i stara się jej pomóc, ale czasami nic nie jest takie, jakim się wydaje. Chwile są ulotne, a czasu nie da się zatrzymać. 








Tytuł: Rysunkowy chłopak
Autor: K. N. Haner
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Editio
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydanie: 16 października 2019


Za możliwość przeczytania oraz recenzji dziękujemy wydawnictwu:





2 comments